Wołodymyr Zełenski zdymisjonował gen. Wałerija Załużnego ze stanowiska głównodowodzącego sił zbrojnych Ukrainy. Prezydent podziękował generałowi i zaproponował mu kontynuowanie współpracy po przeprowadzeniu zmian w dowództwie armii. Na czele armii stanie teraz gen. Ołeksandr Syrski.
Ryzykowna dymisja
W czwartkowej analizie brytyjski tygodnik ocenia, że zmiana na stanowisku głównego dowódcy ukraińskiej armii może okazać się pomyłką. Argumentuje, że Załużny cieszy się estymą zarówno wśród tzw. szeregowych żołnierzy, jak i w u cywilów. Generał Syrski ma z kolei reputację osoby nieliczącej się na polu walki z kosztami i życiem ludzkim.
Jak przypomina brytyjski tygodnik, różnice między Zełenskim a Załużnym zaczęły być wyraźnie dostrzegalne, gdy wojna weszła w fazę stagnacji. Stopniowo obaj zaczęli różnić się w koncepcjach sposobu kontynuowania walki. W tym kontekście "The Economist" przypomina, że administracja prezydenta obarczyła Załużnego odpowiedzialnością za niepowodzenie letniej ofensywy na południowo-wschodniej Ukrainie. Mieli naciskać, aby wojsko przygotowało się do kolejnych ataków, a Załużny wziął na siebie niepopularną decyzję o rozszerzeniu mobilizacji. Załużny bronił się, że jego ostrożność w rozpoczętej w czerwcu ub. r. kampanii poskutkowała mniejszymi stratami żołnierzy i sprzętu.
Oligarchowie będą kusić Załużnego?
Medium pisze też, że w miarę przeciągania się wojny stawało się jasne, że "tarcia na górze" muszą się pojawić. Polityka na Ukrainie nie przypomina jednak tej na Zachodzie. Toczy się tam brutalna rywalizacja o zasoby i władzę, finansowana przez oligarchów i frakcje. Na Zachodzie idee często schodzą na drugi plan, podczas gdy na Ukrainie zwykle w ogóle ich nie ma, uważa tygodnik.
"The Economist" ostrzega, że któryś z ukraińskich oligarchów może próbować wykorzystać Załużnego jako narzędzie do realizacji własnych ambicji. Tym bardziej że generał w oczach ludzi jest bohaterem. Niektórzy nie uważają go za urodzonego polityka, ale nie byłby on pierwszym weteranem, któremu wizja władzy zawróciła w głowie, pisze gazeta.
Kolejne pytanie dotyczy tego, czy po dymisji Załużnego Zełenski mocno zmieni wizje wojny. Wciąż artykułuje stanowisko, że Ukraina odbije wszystkie okupowane terytoria, choć – zdaniem brytyjskiego dziennika – prezydent wie, że nie nastąpi to szybko, jeśli w ogóle. Jeśli nie zdarzy się coś zupełnie nieoczekiwanego, zwycięstwa zdefiniowanego jako odbicie całego terytorium Ukrainy nie da się osiągnąć.
Zmiany w dowództwie armii Ukrainy
O zmianach planowanych na szczytach ukraińskiej armii mówiło się od dłuższego czasu. Spekulowały o tym zarówno media zachodnie, jak i ukraińskie. Również prezydent Zełenski nie ukrywał, że rozważa taką ewentualność.
Zełenski. Jak wskazywał też, że swoisty reset musi nastąpić w strukturze całego państwa, a nie tylko w armii.
Czytaj też:
Ukraina wyodrębni nowy rodzaj sił zbrojnych. Zełenski podpisał dekret