Czasami się zastanawiam, czy do wszystkich z równą mocą dociera w sumie dość oczywista, by nie rzec banalna prawda, że znacznie trudniej cokolwiek osiągnąć, gdy się jest osłabionym, a tym bardziej słabym – zwłaszcza w relacjach między państwami i narodami.
Słabym czy tylko osłabionym, a choćby jedynie – i aż! – wizerunkowo. W takiej sytuacji trudniej o naprawdę niezawodnych aliantów, gotowych przyjść z pomocą w potrzebie lub co najmniej trwać z nami na wschodniej flance, by do napaści na nasze państwo nie doszło. A także o to, by chcieli nam oni sprzedawać niezbędną do skutecznej obrony broń po przystępnej cenie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.