Zgromadzeni w Bukareszcie na kongresie Europejskiej Partii Ludowej (EPL) delegaci zagłosowali za kandydaturą Ursuli von der Leyen na przewodniczącą Komisji Europejskiej w kolejnej kadencji. Była jedyną kandydatką.
Kolejna kadencja Ursuli von der Leyen? Jest kandydatką EPL
2 lipca 2019 roku przywódcy państw Unii Europejskiej podczas szczytu Rady Europejskiej wysunęli wspólnie kandydaturę Ursuli von der Leyen na funkcję szefowej Komisji Europejskiej. 15 lipca, dzień przed debatą i głosowaniem w Parlamencie Europejskim, zapowiedziała rezygnację z urzędu ministra niezależnie od decyzji PE. 16 lipca 2019 roku Europarlament wybrał ją po raz pierwszy na funkcję przewodniczącej Komisji Europejskiej. Głosy były wówczas podzielone w stosunku 383 "za" a 327 "przeciw".
Ostatecznie 27 listopada 2019 roku Parlament Europejski zaaprobował zaprezentowany przez Ursulę von der Leyen skład nowej Komisji Europejskiej. Nowa Komisja Europejska pod jej przewodnictwem rozpoczęła urzędowanie 1 grudnia 2019 r. Ursula von der Leyen stała się pierwszą kobietą na stanowisku przewodniczącego KE.
Teraz ma szansę na kolejną kadencję. Po uzyskaniu akceptacji delegatów von der Leyen oficjalnie została kandydatem EPL na stanowisko przewodniczącej KE. Von der Leyen była jedyną kandydatką.
Odblokowanie środków z KPO. Krytyka niemieckiej prasy
29 lutego Komisja Europejska odblokowała 137 miliardów euro dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy i polityki spójności. Tym samym droga do otrzymania przez Polskę 6,3 miliarda euro została otwarta. Jak podkreślili podczas konferencji prasowej unijni urzędnicy, nasz kraj w sposób zadowalający wypełnił pierwsze "kamienie milowe". Wskazano, że Polska spełniła warunki niezbędne do odblokowania funduszy spójności z unijnego budżetu w kwestii Karty Praw Podstawowych.
Tymczasem niemiecka prasa zastanawiała się, czy decyzja o odblokowaniu środków dla Polski nie była zbyt pochopna i czy faktycznie miała ona merytoryczne podstawy. "Sueddeutsche Zeitung" pisał, że zmiana polskiej polityki, wprowadzona przez Donalda Tuska "już teraz jest honorowana ogromnym wsparciem finansowym z Brukseli". "To, czy polski wymiar sprawiedliwości rzeczywiście odzyskał już w pełnym zakresie swoją niezależność, jest jednak dyskusyjne" – można było przeczytać na łamach gazety.
Z kolei "Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisał o podwójnych standardach stosowanych przez Komisję Europejską. "W sporze o praworządność uwalnia ona 137 miliardów euro, choć dostała jak dotąd jedynie polityczne zapewnienia o wprowadzeniu pożądanych reform. Zwłaszcza w przypadku wymiaru sprawiedliwości są tylko niewielkie szanse, że nowy początek w Warszawie znajdzie odzwierciedlenie w Dzienniku Ustaw" – napisano.
Czytaj też:
Prof. Dudek: To może być początek końca Unii EuropejskiejCzytaj też:
Zielony Ład premiera Tuska czy premiera Morawieckiego?