Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki napisał we wtorek rano na platformie X, że "na polecenie neoprokuratorów Tuska i Bodnara" służby "włamały się do domu" Zbigniewa Ziobry, byłego ministra sprawiedliwości.
"Wybijali szyby i niszczyli dom. Wszystko pod jego nieobecność i leczenie w związku z nowotworem. Jego nieobecność była łatwa do ustalenia. Nie było nawet próby kontaktu – przecież umożliwiłby wejście, a telefon jest znany. To było jednak celowe. Gangsterskie działanie" – ocenił Jaki.
Dodał, że w sprawie ma chodzić o Fundusz Sprawiedliwości i dotacje dla ośrodka Archipelag. "Celem FS jest pomaganie pokrzywdzonym. Powstający ośrodek znanego ks. Olszewskiego tworzy w pionierski sposób miejsce dla setek osób pokrzywdzonych przemocą. Ofiary z dziećmi w Archipelagu oddziela się od sprawców i daje kompleksowe poczucie pomocy i opieki" – napisał europoseł Suwerennej Polski.
Tusk komentuje
Akcja służb wywołała wiele komentarzy. Głos zabrał także premier Donald Tusk. Szef rządu napisał w mediach społecznościowych jedno zdanie: "Niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość".
Kulisy akcji ABW
Portal wPolityce.pl opisał kulisy akcji tajnych służb w domu Ziobry. Serwis ujawnił, że "funkcjonariusze zaklejali kamery monitoringu, wyłamali drzwi wejściowe i częściowo rozmontowali ogrodzenie posesji".
Według tych doniesień w operacji uczestniczyło kilkanaście pojazdów i nawet kilkudziesięciu funkcjonariuszy. – Wykorzystano fakt, że nikogo nie było w domu. Jeszcze wczoraj Ziobro konsultował się z lekarzami. Przeszukiwano nie tylko prywatny gabinet Ziobry, ale także prywatne meble jej małżonki. Akcja przypominała zatrzymanie uzbrojonej po zęby grupy przestępczej – ocenił informator portalu.
Czytaj też:
Służby zatrzymały trzech urzędników MS zajmujących się Funduszem SprawiedliwościCzytaj też:
Kolejna akcja służb. Agenci CBA weszli do klasztoru