Andrij Jusow, przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Łączności Ukrainy, skomentował akcję zdemaskowania Polaka, który pomagał Federacji Rosyjskiej w przygotowaniu zamachu na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jusow podkreślił, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy Moskwa próbowała wyeliminować ukraińskiego przywódcę.
– Fakt, że tym razem próbował on dokonać zamachu na naczelnego wodza, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, że trwają próby organizowania zamachów na kierownictwo wojskowe i polityczne naszego kraju, w szczególności na generała Budanowa, oznacza, że Ukraina stawia opór. Mogę tylko pogratulować moim kolegom udanej pracy – powiedział.
Przedstawiciel GUR podkreślił, że cały świat powinien zrozumieć, z kim Ukraina ma do czynienia.
– To nie jest cywilizowany wróg, to nie jest cywilizowane państwo. To podstępni terroryści, którzy potrafią stosować różne, najbardziej obrzydliwe metody, wykraczające poza prowadzenie wojny w tradycyjnym znaczeniu – powiedział Jusow.
Zamach na Zełenskiego
Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek, że obywatel RP Paweł K. miał współpracować z rosyjskim wywiadem wojskowym, który planował przeprowadzenie zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Z opublikowanego komunikatu wynika, że działania w tej sprawie odbywały się w ścisłej współpracy polskiej prokuratury z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz z Prokuraturą Generalną Ukrainy i Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy.
W toku śledztwa ustalono, że mężczyzna zgłosił gotowość do działania na rzecz wywiadu wojskowego Federacji Rosyjskiej i nawiązywał kontakty z obywatelami FR, bezpośrednio zaangażowanymi w wojnę w Ukrainie.
Do jego zadań należało zebranie i przekazanie wywiadowi wojskowemu Federacji Rosyjskiej informacji na temat zabezpieczenia lotniska Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka. Miało to m.in. pomóc w planowaniu przez rosyjskie służby specjalne ewentualnego zamachu na życie głowy obcego państwa – Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego" – czytamy.
Czytaj też:
Ukraińcy coraz mniej lubią Polaków. Sondaż pokazuje prosty powódCzytaj też:
Polak chciał współpracować z Rosją. Tusk komentuje