Do wyborów europejskich pozostało już tylko kilka dni. Głosowanie odbędzie się w niedzielę, 9 czerwca. Lokale wyborcze będą czynne od godz. 07:00 do godz. 21:00. O północy z 7 na 8 czerwca rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do zakończenia głosowania. Polacy wybiorą 53 europosłów. W Polsce mandaty są rozdzielane pomiędzy 13 okręgów wyborczych.
Wybory do PE. Lisicki i Ziemkiewicz komentują
W najnowszym odcinku programu "Polska Do Rzeczy" Paweł Lisicki i Rafał Ziemkiewicz komentują kończącą się kampanię wyborczą. – Chciałbym, żebyśmy nie zajmowali się sondażami i tym, kto wygra, czy przegra, ale porozmawiali o istocie sprawy, czyli o Unii Europejskiej i naszej przynależności do niej – rozpoczął red. naczelny "Do Rzeczy".
– My nie pójdziemy tą drogą, ale cała kampania pomija w ogóle ciało, do którego są wybierani politycy. Słyszymy tylko albo o mijance ze strony Donalda Tuska, albo o utrzymaniu przewagi optycznej przez PiS. Właściwie wszystko inne jest nieistotne, a najbardziej nieistotne jest to, po co oni tam idą. Znaczy prosty lud wie, po co, czyli po złote runo i po immunitety – zwrócił uwagę Rafał Ziemkiewicz.
– Podpisaliśmy się pod czymś, co się nazywa honorowa instrukcja poselska, która zawierała siedem postulatów. Jeden z nich jest ewenementem na polskiej scenie politycznej, bo zawierał jasne stwierdzenie, że zaufaniem społeczeństwa mogą się cieszyć tylko ci, którzy wyobrażają sobie życie poza UE. To nie jest wezwanie do opuszczenia UE, ale powinniśmy zredefiniować polską scenę polityczną według tego, czy dana siła polityczna myśli w kategoriach narodowych i do tego dostosowuje UE, a jeśli się okaże, że nie da się ich tam realizować, to jest gotowa do jej opuszczenia, czy też odwrotnie. Paradoks polskiej polityki polega na tym, że praktycznie wszystkie siły przyjęły bezdyskusyjną zasadę, że koniec historii to jest koniec UE. W ogóle nie można o tym myśleć – dziwił się Paweł Lisicki.
– Jest w tym stary kolonialny kompleks niższości. Pamiętam scenę, która na mnie wywarła wstrząsające wrażenie. Za czasów SLD było spotkanie w Fundacji Adenauera z dziennikarzami, wszyscy liberalno-lewicowi. Miała to być debata ekspercka. Niemcy wskazywali na konkretne interesy, że chcą to i tamto, a Polacy mówili, że chcą do UE. Żaden z tych ludzi nie był w stanie sformułować myśli, że są interesy narodowe w UE. Nie, po prostu wchodzimy do Unii i kochamy się – mówił Rafał Ziemkiewicz.
Zwiastun 301. odc. programu "Polska Do Rzeczy". Całość dostępna dla Subskrybentów.