Przemówienie prezydenta Ukrainy w niemieckim parlamencie zostało zbojkotowane przez dwie partie – lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (ASV) i prawicową Alternatywa dla Niemiec (AfD).
Szef ASV Klaus Ernst zapewnił niemieckie media, że jego partia potępia rosyjską inwazję na Ukrainę, jednocześnie podkreślając, że Zełenski przyczynia się dziś do "rozwoju niezwykle niebezpiecznej spirali eskalacji” i zwiększa ryzyko konfliktu nuklearnego.
– Słyszę cierpienie ludzi na Ukrainie. Ale widzę też drugą stronę. Widzę wielu Ukraińców, którzy nie są już zainteresowani tą wojną, którzy przebywają w Niemczech, bo unikają wojny – powiedział. Polityk stwierdził, że nie musi wysłuchiwać przemówień Zełenskiego, który rzekomo nie reprezentuje opinii większości Ukraińców, a teraz może jeszcze używać niemieckiej broni do uderzenia w Rosję.
– Nie chcę czuć się zmuszony do oklaskiwania kogoś, kto popycha Niemcy – Europę – w nową wojnę światową. Nie chcę tego robić – powiedział szef ASV.
Niedawno kanclerz Niemiec Olaf Scholz skrytykował Alternatywę dla Niemiec za pochwały, jakie otrzymała od rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Wcześniej prezydent Federacji Rosyjskiej oświadczył, że nie widzi "przejawów neonazizmu” w działaniach tej partii. Według niego Rosja jest gotowa współpracować z każdym, kto jest gotowy współpracować z nią.
Wybory do PE
W niedzielę w wielu krajach UE odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego. Na ostateczne wyniki i podział mandatów trzeba jeszcze poczekać, choć jak pokazują exit poll, wyborcy postawili w wielu krajach na siły prawicowe i konserwatywne. Zaniepokojenie taką sytuacją wyraża brukselski portal POLITICO.
"W Niemczech centroprawica zmierza ku solidnemu zwycięstwu, a skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) zajmuje drugie miejsce. Trzecie miejsce należy do socjalistów kanclerza Olafa Scholza" – zauważa POLITICO.
"Na kontynencie, który od ośmiu dekad stara się wypędzić demony faszyzmu, skala obecności skrajnej prawicy będzie jednym z najgorętszych tematów dyskusji. Chociaż jest bardzo mało prawdopodobne, że będą w stanie koordynować działania jako zjednoczona grupa w Parlamencie Europejskim – dzięki podziałom w takich kwestiach jak Rosja – nadal będą w stanie wpływać na ogólny kierunek UE, we wszystkim, od imigracji po politykę klimatyczną" – alarmuje POLITICO.
Czytaj też:
"Nadejdzie czas". Słowa Zełenskiego nie spodobają się ŁukaszenceCzytaj też:
Nieoficjalnie: Ukraina musiała zrezygnować z kluczowego żądania wobec Rosji