Barbara Nowacka, minister („ministra”, jak każe sama o sobie niegramatycznie mówić) edukacji, o swojej nowej liście lektur szkolnych: „Lista lektur była gigantyczna i niestety nieczytana. Były pewne pomysły indoktrynacyjne, na przykład w ostatnich latach powkładano poezję niejakiego Rymkiewicza. Eksperci bardzo rekomendowali usunięcie. Podpisałam dokument, gdzie pan Rymkiewicz czy pan Dukaj się nie pojawiają”.
Już po tym, jak pani Nowacka popisała się idiotycznym pomysłem likwidacji prac domowych, który nie spodobał się ani uczniom, ani rodzicom, ani nauczycielom, nic nie rozwiązał, nikomu nie ulżył, a narobił zamieszania, wiadomo było, że Donald Tusk z sobie znanych powodów powierzył kluczowy dla przyszłości kraju resort osobie skrajnie niekompetentnej, u której wiedzę i zdrowy rozsądek zastępuje ideologiczne zacietrzewienie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.