– Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego pan wiceminister obrony narodowej ukrywa fakt zniszczenia samolotu Tu-154 numer 102 [bliźniaczego do Tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku – przy. red.] w roku 2012, od którego to momentu ten samolot przestał latać? – zapytał podczas czwartkowego posiedzenia Sejmu poseł PiS Antoni Macierewicz.
– Pan Tomczyk zarzuca zniszczenie tego samolotu podkomisji smoleńskiej, która zaczęła go badać cztery lata później, w roku 2016, po jego zniszczeniu w roku 2012 przez rząd Donalda Tuska. (...) Dlaczego ten zarzut jest wobec nas stawiany? Poza kłamstwem i oszustwem, jaki jest rzeczywisty cel działania pana Tomczyka w tej sprawie? – mówił były minister obrony narodowej.
Macierewicz kontra Tomczyk. "To jest sabotaż"
Cezary Tomczyk stwierdził, że "doskonale rozumie, że pan poseł Antoni Macierewicz boi się odpowiedzialności". – Szczerze mówiąc, będąc na jego miejscu po tym wszystkim, co zrobił, też bym się bał – powiedział. – Stare polskie porzekadło mówi: uderz w stół, a nożyce się odezwą. Witamy nożyce na sali – dodał.
Według wiceszefa MON, członkowie podkomisji smoleńskiej między 2016 a 2019 r. "dokonali zniszczenia tego samolotu, pocięcia go piłami i szlifierkami". – A w 2012 r. nikt tego samolotu nie niszczył, bo niszczeniem zajmował się pan razem ze swoim zespołem. Pan jest w tym mistrzem – zwrócił się do Macierewicza wiceminister Tomczyk.
Następnie polityk Koalicji Obywatelskiej poruszył temat ochrony Antoniego Macierewicza. Z wyliczeń, jakie przytoczył, wynika, że w latach 2018-2023 Macierewicz przejechał prawie 380 tys. kilometrów na koszt podatników, co miało kosztować ok. 230 tys. złotych.
– To jest dla mnie, jako obywatela Polski, coś niebywałego, jak można kłamać, tak jak pan. My mamy dostęp do dokumentów i pana kłamstwa mogą być zweryfikowane w ciągu 24 godzin. To zresztą robimy. Mam nadzieję, że wnioski z tych publikacji wyciągną obywatele i prokuratura. To jest sabotaż względem własnego państwa, względem służb, sił zbrojnych i społeczeństwa, któremu przysięgał pan wierność – zakończył wiceminister obrony narodowej. Macierewicz chciał jeszcze raz zabrać głos, ale nie zgodziła się na to, powołując się na regulamin, prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu Dorota Niedziela. Odchodząc od stołu prezydialnego, Macierewicz powiedział do Tomczyka: – Jesteś bezczelnym oszustem.
Czytaj też:
Prokuratura bierze się za podkomisję smoleńską. Są dwa śledztwaCzytaj też:
Macierewicz o cięciach w MON: Tusk chce włączenia armii do Niemiec