Płażyński: Nasze relacje z Niemcami to kapitulacja

Płażyński: Nasze relacje z Niemcami to kapitulacja

Dodano: 
Kacper Płażyński (PiS)
Kacper Płażyński (PiS) Źródło: PAP / Marcin Gadomski
- Zrównywanie oporu Powstania Warszawskiego i zamachu Stauffenberga na Hitlera to ponury żart i niemiecka wersja historii – mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl Kacper Płażyński, poseł PiS.

DoRzeczy.pl: Pełnomocnik rządu RP ds. współpracy polsko-niemieckiej Krzysztof Ruchniewicz porównuje pamięć o Powstaniu Warszawskim z pamięcią o zamachu przeprowadzonym przez nazistę Stauffenberga na Hitlera. Jak pan, jako poseł z Gdańska, miasta naznaczonego przez II wojnę światową, te słowa odbiera?

Kacper Płażyński: Odbieram je fatalnie. Powinna zapaść decyzja premiera Donalda Tuska – pan Ruchniewicz do dymisji. Zrównywanie oporu Powstania Warszawskiego i zamachu Stauffenberga na Hitlera to ponury żart, to niemiecka wersja historii. Ona jest zakłamana, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Stauffenberg był do 1944 r. orędownikiem Hitlera, zwykłym nazistą, który nienawidził Żydów i Polaków. Nie miał kłopotów z tym, że w obozach zagłady mordowano ludzi. To ukazanie tego, jak współpraca polsko-niemiecka wygląda po zmianie rządów. Pan Ruchniewicz jest tego jednoznacznym objawem.

To nie ostatnie tego typu działanie na polu pamięci historycznej w Gdańsku w ostatnim czasie.

Niedawno oddawano honory w Dworze Artusa, w miejskiej instytucji Stauffenbergowi. Brali w tym udział niemieccy dyplomaci, był konsul niemiecki w Gdańsku. To są jakieś kpiny, żeby w Polsce czcić nazistę. Można przeczytać w jego listach do żony to, jakie miał poglądy. Wcześniej w Muzeum II Wojny Światowej nowa dyrekcja zdecydowała o usunięciu z wystawy stałej św. Maksymiliana Kolbe, rodzinę Ulmów i rotmistrza Pileckiego. Publicznie mówiono, że te postacie zniekształcały obraz, bo Polacy wcale tak ochoczo nie ratowali Żydów. Na tych trzech konkretnych przykładach widać, że mamy dzisiaj w rządzie ludzi, którzy promują takie postawy, takie idee i takie kadry, które odwracają lata ciężkiej pracy. To również praca nad zdjęciem z Polaków obraźliwego i nieprawdziwego miana antysemitów, nad wytłumaczeniem, że nie ma czegoś takiego jak „polskie obozy śmierci”, że to nie mityczni naziści napadli na Polskę, tylko Niemcy, którzy powinni ponieść z tego tytułu konkretne, finansowe i majątkowe reperkusje.

To porażka naszej polityki historycznej w relacjach z Niemcami?

To wszystko, o czym mówiłem, ma pójść do kosza, w zamian za kompletne nic. Dzieje się to z niezrozumiałych dla mnie powodów, z kompletnej ojkofobii. To wyzbycie się za nic honoru i prawdy historycznej. Donald Tusk w rozmowach z Scholzem nie załatwił kompletnie nic. Scholz mówił, że będzie chciał zadośćuczynić ofiarom napaści na Polskę, ale nie przywiózł nic konkretnego. To brak jakiejkolwiek polityki wizji tego, jak nasze relacje z Niemcami powinny być budowane. To kapitulacja.

Czytaj też:
Święty z Niepokalanowa. Nawet w Auschwitz zadziwiał swą niezłomną postawą
Czytaj też:
Pełnomocnik rządu chce od Niemiec odszkodowań dla Polaków. "Czas na konkrety"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także