Komisja Europejska prowadzi właśnie intensywne prace nad 40 aktami wykonawczymi do tzw. Rozporządzenia Bateryjnego. Jedna z konsultowanych regulacji, dotycząca obliczania śladu węglowego baterii produkowanych do pojazdów elektrycznych, może w najgorszym scenariuszu doprowadzić do zamknięcia szeregu zakładów bateryjnych w Polsce. Jak ocenia PSNM, to olbrzymie ryzyko dla polskiej gospodarki. W pierwszym kwartale br. wartość eksportu baterii z Polski przekroczyła 12 mld zł.
– Proponowana metodologia obliczania śladu węglowego baterii ma uwzględniać emisje CO2 w miksie energetycznym danego kraju. W oczywisty sposób faworyzuje to producentów z państw członkowskich, które już dziś korzystają głównie z odnawialnych źródeł energii lub energii jądrowej, zamykając tym samym drogę do nowych inwestycji w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej z mniej ekologicznym miksem energetycznym, wciąż opartym przede wszystkim na paliwach kopalnych. I o ile dążenie do dekarbonizacji łańcuchów dostaw jest koniecznością i kierunkiem, z którym oczywiście się zgadzamy, o tyle osiągnięcie tego celu powinno nastąpić w sposób sprawiedliwy względem państw, które ze względów politycznych i ekonomicznych mogły rozpocząć transformację energetyczną znacznie później niż kraje Europy Zachodniej – powiedział członek zarządu PSNM Aleksander Rajch, cytowany w komunikacie.
"To potencjalnie przełomowy akt"
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2023/1542 w sprawie baterii i zużytych baterii przyjęto 12 lipca 2023 r.
"To potencjalnie przełomowy akt prawny, mający na celu stworzenie w państwach członkowskich bateryjnej gospodarki o biegu zamkniętym i zwiększenie potencjału przemysłowego Unii w dziedzinie zrównoważonego transportu. Nowe przepisy wykonawcze miały służyć poprawie funkcjonowania rynku wewnętrznego UE i zapewnieniu uczciwej konkurencji, m.in. poprzez ustalenie jednolitych reguł dla wszystkich państw członkowskich czy etykietowanie baterii. Tymczasem efekt końcowy może być odwrotny od zamierzonego" – czytamy w komunikacie.
Organizacja podkreśla, że Polska jest obecnie jednym z największych na świecie producentów baterii. W naszym kraju funkcjonuje największa w Europie fabryka ogniw litowo-jonowych do samochodów elektrycznych. Zakład LG Energy Solution Wrocław Sp. z o.o. w Biskupicach Podgórnych zatrudnia ponad 7 tys. osób i dostarcza akumulatory li-ion do pojazdów zeroemisyjnych takich firm jak np. Audi, Ford, Porsche, Renault i Volkswagen. Jego roczna wydajność to aż 70 GWh. Lokalizacja fabryki LG Energy Solution Wrocław w Polsce spowodowała napływ całego szeregu innych, powiązanych inwestycji sektora bateryjnego. Ponadto, w naszym kraju funkcjonują również fabryki niezwiązane z zakładem koreańskiego koncernu.
– Wśród przedsiębiorstw prowadzących w Polsce działalność w obszarze bateryjnym można wymienić wielu światowych i europejskich liderów. Obok ogniw litowo-jonowych, polskie zakłady dostarczają m.in. elektrolit, separatory, katody, folię miedzianą, czy też moduły bateryjne i gotowe akumulatory trakcyjne do pojazdów elektrycznych. W rezultacie nasz kraj stanowi ważne i mocne ogniwo w europejskim łańcuchu dostaw. W Polsce prowadzą działalność zarówno producenci surowców, wytwórcy baterii i całego szeregu komponentów, jak i firmy zajmujące się recyklingiem – wskazał dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM Jan Wiśniewski.
Uderzenie w polską gospodarkę
PSNM zaznacza, że o ile obecnie udział branży bateryjnej w Polskiej gospodarce i eksporcie jest już bardzo znaczący, o tyle w kolejnych latach ten sektor zyska strategiczne znaczenie. W 2023 r. globalna produkcja akumulatorów zwiększyła się o 42 proc.. Według prognoz, do roku 2030 globalny popyt na baterie li-ion wzrośnie jedenastokrotnie, osiągając poziom dwóch terawatogodzin.
PSNM podkreśla, że Polska dostrzega potrzebę rozwoju gospodarki bateryjnej w obiegu zamkniętym i aktywnie uczestniczy w tworzeniu zrównoważonego łańcucha wartości sektora bateryjnego. Uregulowanie tych kwestii na poziomie unijnym to krok w dobrym kierunku, jednak projektowana obecnie przez Komisję Europejską metodologia obliczania śladu węglowego, oprócz uwzględniania średniego miksu energetycznego danego państwa, potencjalnie mogłaby także brać pod uwagę możliwość zawierania Umów Zakupu Energii (PPA) oraz korzystania z systemu gwarancji pochodzenia (GoOs), zgodnie z Dyrektywą 2018/2001 w sprawie odnawialnych źródeł energii.
Czytaj też:
Kolejna unijna opłata "klimatyczna". Bryłka ostrzega: Zapłacą konsumenciCzytaj też:
Co bankowcy myślą o euro w Polsce? Sondaż może zaskoczyć