Nie chcą pracować z Tuskiem. „Lepiej zachować zdrowie”

Nie chcą pracować z Tuskiem. „Lepiej zachować zdrowie”

Dodano: 
Premier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu w KPRM w Warszawie
Premier Donald Tusk przed posiedzeniem rządu w KPRM w Warszawie Źródło: PAP / Marcin Obara
Zdarzało się, że kobiety wchodzące w skład rządu wychodziły z posiedzeń Komitetu Stałego RM lub Rady Ministrów z płaczem – donoszą media, pisząc o atmosferze współpracy z Donaldem Tuskiem.

O tym, że praca z Donaldem Tuskiem nie należy do najłatwiejszych media rozpisywały się już wcześniej. Teraz temat ten powrócił przy okazji publikacji o planach odejścia z rządu minister edukacji Barbary Nowackiej.

Barbara Nowacka odejdzie z rządu? "Umówiła się z Trzaskowskim"

Jak informuje Gazeta.pl, jej dymisja ma nastąpić dopiero w przyszłym roku. Powód? Umowa z Rafałem Trzaskowskim. "Barbara Nowacka umówiła się z Rafałem Trzaskowskim, że jak ten zostanie prezydentem, ona obejmie urząd szefowej jego kancelarii" – twierdzi portal. "Zaprzysiężenie nowego prezydenta ma się odbyć dopiero 6 sierpnia 2025 roku, więc nawet jeśli Trzaskowski wystartuje i wygra wybory, premier Tusk będzie miał czas na znalezienie następcy Nowackiej" – czytamy.

Serwis wskazuje ponadto, że zmian w gabinecie Donalda Tuska może być jednak więcej. Te również będą związane z wyborami prezydenckimi. Mowa tu ewentualnej rezygnacji minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz-Bąk i ministrze cyfryzacji Krzysztofie Gawkowskim. To jedno z nich ma bowiem powalczyć z ramienia Lewicy o fotel prezydenta. Wówczas konieczna będzie rezygnacja z teki ministra. Wcześniej z rządu odejść może także minister ds. społecznych Agnieszka Buczyńska. W tym przypadku mowa jednak o problemach zdrowotnych.

Brak chętnych do współpracy z Tuskiem. Mówią o fatalnej atmosferze

Okazuje się jednak, że znalezienie nowych ministrów w miejsce tych, którzy odejdą może nie być takie proste. Oprócz spełnienia kryteriów merytorycznych i politycznych, potencjalni kandydaci muszą bowiem jeszcze wyrazić chęć wstąpienia do rządu. To zaś nie jest takie oczywiste, a problemem okazuje się tu sam Donald Tusk.

"[...] panująca w politycznych kuluarach opinia o pracy ministrów rządu Tuska nie jest dobra. Jak można usłyszeć, zdarzało się, że kobiety wchodzące w skład rządu wychodziły z posiedzeń Komitetu Stałego RM lub Rady Ministrów z płaczem" – czytamy.

Jedna z osób, której nazwisko znalazło się na giełdzie potencjalnych kandydatów na ministra powiedziała wprost: "Lepiej nie mieć w życiorysie epizodu rządowego, a zachować zdrowie".

Czytaj też:
"Dyskryminujące zmiany" Nowackiej. Episkopat wzywa wiernych do obrony
Czytaj też:
"Czujemy się oszukani". Kolejna niespełniona obietnica rządu Tuska budzi gniew
Czytaj też:
Kłótnia w koalicji. "Lepiej jak seniorzy umierają z głodu"

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Gazeta.pl
Czytaj także