Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął stanowisko wobec obywatelskiego projektu dotyczącego renty wdowiej. Docelowo koszty dla budżetu będą sięgać ponad 20 mld złotych rocznie. – Stanowisko rządowe dzięki pracy moich pań i panów ministrów odpowiedziało na to oczekiwanie wyrażone w projekcie obywatelskim i skroiło go do wymiarów, które są do dźwignięcia przez budżet – przekonywał premier Donald Tusk. – To są nadal gigantyczne kwoty – zauważył.
Już wiadomo, że propozycja może nie uzyskać poparcia wszystkich posłów Polski 2050. "Renta wdowia to kolejny w ostatnich latach transfer do seniorów, za który zapłacą w podatkach osoby aktywne zawodowo – to kontynuacja populistycznej polityki PiS. Wraz ze starzeniem się społeczeństwa koszty tego świadczenia będą rosnąć. Pamiętać musimy, że niskie emerytury otrzymywane przez Polki to także skutek decyzji o obniżce wieku emerytalnego" – stwierdził w mediach społecznościowych poseł Ryszard Petru.
Odpowiedziała mu Anna Maria Żukowska, nawiązując do budzącej spory propozycji w zakresie obniżenia składki zdrowotnej. "To jest projekt rządowy, Ryszardzie. Twój projekt nie jest. Rozumiem, że w Twoich wyobrażeniach lepiej jest, jak seniorzy i seniorki umierają z głodu, a w tym czasie państwo zwalnia milionerów z płacenia składki zdrowotnej. Ale tak nie będzie. Bo to jest odpowiedzialny rząd" – napisała złośliwie.
Renta wdowia. Jest zielone światło z rządu
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk doprecyzowała, że renta wdowia będzie wdrażana stopniowo i koszty budżetowe także będą wzrastać stopniowo, z roku na rok. W pierwszym roku funkcjonowania ustawy ma to być 4 mld złotych, następnie 9 mld złotych, a potem kilkanaście miliardów złotych.
– Pani minister w tych długich i czasami gorących debatach wewnątrz koalicji uznała, że będziemy dochodzili do tych 25 proc. też pewnymi etapami, żeby nie było szoku budżetowego – powiedział premier. Jak podkreślił, poprawki do projektu zostały uzgodnione z ministrem finansów.
Z wypowiedzi premiera wynika, że jest też próg dochodów, który będzie uprawniał do korzystania z renty wdowiej. Jego zdaniem, górny pułap "daje poczucie sprawiedliwości". – Zamożniejsi emeryci nie będą korzystali z tego po prostu – zaznaczył.
Czytaj też:
"Rząd dostrzega ten problem". Rada Ministrów poparła obywatelski projekt