Rząd nie radzi sobie z komunikacją w czasie powodzi? Müller: Niekompetencja i lenistwo

Rząd nie radzi sobie z komunikacją w czasie powodzi? Müller: Niekompetencja i lenistwo

Dodano: 
Piotr Müller
Piotr Müller Źródło: PAP / Leszek Szymański
Europoseł Piotr Müller, rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego, krytykuje to, jak rząd komunikuje się ze społeczeństwem w czasie powodzi.

Na południu Polski trwa powódź. Na napływ wody szykują się mieszkańcy Opola i Wrocławia. W nocy z poniedziałku na wtorek, dzięki wielkiemu zaangażowani mieszkańców, udało się uchronić przed zalaniem Nysę.

Tymczasem polityk PiS Piotr Müller, rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego, wytyka braki komunikacyjne rządu. "W czasach, gdy byłem rzecznikiem prasowym rządu była jasna procedura na takie sytuacje" – zauważa.

"Powstawał osobny serwis internetowy w domenie gov.pl (gotowe szablony są w posiadaniu CIR KPRM). W mediach komunikowano, że pod tym adresem są dostępne informacje. Wszystkie właściwie jednostki miały obowiązek bieżącego raportowania informacji do KPRM na specjalny adres mailowy. Pracownicy CIR umieszczali najważniejsze informacje w dedykowanym serwisie oraz zajmowali się dystrybucją tych informacji do mediów. Poszczególne komórki CIR KPRM w takich okolicznościach przechodziły na tryb dyżurowy 24 h na dobę (były wyznaczone osoby, które w takich sytuacjach wiedziały, że taki dyżur obejmą). Rzecznicy jednostek państwowych oraz wojewodowie na bieżąco byli ze mną oraz CIR w kontakcie telefonicznym" – wyjaśnia Müller.

Europoseł dodaje, że "zależnie od okoliczności poszczególne instytucje otrzymywały zgodę na samodzielną komunikację w określonym zakresie (np. wojewodowie, inspekcje) albo gdy wymagała tego sytuacja centralizowano część komunikacji żeby nie wprowadzać zamieszania z rozbieżnymi komunikatami".

"No tak, ale ten rząd nawet rzecznika prasowego rządu nie zdążył jeszcze powołać" – stwierdza.

Tusk pozbył się doświadczonych urzędników

Piotr Müller pytany, dlaczego tak się dzieje, doparł, że to "połączenie niekompetencji, lenistwa i czystej zemsty. Niestety".

"Jedną z pierwszych rzeczy jaką zrobił ten rząd to wyrzucenie w wielu miejscach doświadczonych urzędników. W tym urzędników służby cywilnej. W przypadku jednostek odpowiedzialnych za komunikację to osoby, które przeszły najtrudniejsze czasy związane z COVID, wojną i kryzysem humanitarnym, sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, ewakuacją obywateli z krajów objętych wojnami itd. Każdy z tych doświadczonych urzędników, których zwolnili, dzisiaj by wiedział co robić. Ale czysta zemsta była ważniejsza od dobrze działającego państwa. Dzisiaj widać efekty" – podsumował były rzecznik rządu.

Czytaj też:
Powódź w Polsce. Czy to czas na politykę? Gac: Trzeba stawiać pytania. Kita: Potrzeba równowagi
Czytaj też:
Sztab kryzysowy we Wrocławiu. Służby przekazały nowe informacje

Źródło: X
Czytaj także