Do prokuratury w Warszawie zostało złożone zawiadomienie dotyczące zatrudnienia Dariusza Mateckiego w strukturach Lasów Państwowych. Polityk został zatrudniony 18 maja 2020 r. na pełen etat na stanowisku specjalisty do spraw komunikacji w Zespole Komunikacji Społecznej w Wydziale Komunikacji Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych.
Po zmianie władzy w w Lasach Państwowych rozpoczęto audyt. Lasy twierdzą, że w jego wyniku stwierdzono, iż Dariusz Matecki "nie wykonywał żadnej pracy w siedzibie CILP w Warszawie i żaden z pracowników nie był świadkiem przejawu jego jakiejkolwiek aktywności zawodowej".
"Zawiadomienie do prokuratury dotyczy zawarcia umów o pracę i nierealizowania jej zapisów, otrzymywania nienależnego wynagrodzenia za pracę, składek emerytalnych i rentowych, składek chorobowych i zdrowotnych oraz zaliczek na podatek dochodowy, a tym samym doprowadzenie Skarbu Państwa do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej wysokości ponad 320 tysięcy złotych" – czytamy na stronie.
Ostra odpowiedź Ziobry, Suwerenna Polska publikuje zdjęcia
Sprawa jest szeroko komentowana przez były posłów Suwerennej Polski (partia połączyła się niedawno z PiS w jedno ugrupowanie).
"Nie dziwi mnie, że atakują Dariusza Mateckiego – bo co robić, kiedy ktoś ma odwagę mówić prawdę? Skundlona władza boi się siły Internetu bardziej niż własnej nieudolności" – napisał założyciel SP, były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
"Tak właśnie kłamie władza. Dziś próbują wmówić, że @DariuszMatecki miał fikcyjny etat w lasach. Tymczasem my mamy dowody – zdjęcia z dziesiątek spotkań, szkoleń i akcji z udziałem leśników, które jasno pokazują jego zaangażowanie" – przekazano z kolei na oficjalnym profilu SP. Do wpisu dołączono krótki film dokumentujący działalność posła w Lasach Państwowych.
Do sprawy odniósł się również sam zainteresowany. "Koordynacja zebrania w tydzień 500.000 podpisów w obronie Lasów Państwowych musi ich boleć. W końcu zmielili nasze podpisy i dziś krok po kroku dążą do likwidacji Lasów Państwowych. Kto mnie atakuje? Obecne kierownictwo LP to byli członkowie PO, uczestniczący w wiecach Tuska" – napisał Matecki w mediach społecznościowych.
Jacek Ozdoba zwraca natomiast uwagę, że nie można uznawać pracy zdalnej, którą praktykowano w pandemii, za przestępstwo. "Idąc dalej władze Szczecina, Warszawy powinny zawiadomić prokuraturę, że w trakcie szczytu zachorowań pracownicy pracowali zdalnie. Uciszanie opozycji wymyślonymi zarzutami to pokaz desperacji władzy" – napisał.
Czytaj też:
Kaczyński popełnił błąd? Pierwszy taki sondażCzytaj też:
Były szef CBA ponownie nie stawił się przed komisją ds. afery Pegasusa