Matysiak: Partia Razem przechodzi jednoznacznie do opozycji

Matysiak: Partia Razem przechodzi jednoznacznie do opozycji

Dodano: 
Posłanka Lewicy Paulina Matysiak
Posłanka Lewicy Paulina Matysiak Źródło: PAP / Szymon Pulcyn
Partia Razem przechodzi jednoznacznie do opozycji, ale to nie oznacza, że wspiera PiS czy Konfederację. Wręcz przeciwnie, w wielu sprawach będzie zabierać głos z własnej lewicowej perspektywy, której te partie są pozbawione – mówi poseł Partii Razem Paulina Matysiak w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Co zaważyło na decyzji Partii Razem o wyjściu z klubu Lewicy?

Paulina Matysiak: Obecny rząd niestety nie realizuje lewicowych postulatów, a budżet zapowiadany na 2025 rok w obecnej formie jest po prostu antyspołeczny. To przelało czarę goryczy po tym, jak na przestrzeni ostatnich miesięcy obserwowaliśmy kolejne działania rządu Donalda Tuska, z którymi progresywna lewica nie powinna się zgadzać. I choć w jego rządzie jest obecna Nowa Lewica, to nie widać, aby miała ona sprawczość w realizowaniu programu, na który umówiła się niegdyś z partią Razem.

W takiej sytuacji dalsza obecność Razem w jednym klubie z Nową Lewicą, która współtworzy — jak to słusznie nazwała młodzieżówka partii Razem — „koalicję rozczarowań” nie miała sensu. Partia Razem będzie teraz funkcjonować jako jedyna lewicowa opozycja w Sejmie, która nie zamierza świecić oczami za liberalny rząd, któremu coraz dalej od zasady sprawiedliwości społecznej zapisanej w Konstytucji.

Jak pani ocenia ironiczny wpis Donalda Tuska ws. opuszczenia przez Razem klubu Lewicy oraz krytykę ze strony polityków koalicji rządzącej? Padają zarzuty, że Razem de facto wspiera PiS.

Polska boryka się dziś z tyloma problemami, że premier kraju powinien skupić się na ich rozwiązywaniu, a tymczasem bawi się w śmieszka na Twitterze. Na miejscu Donalda Tuska zastanowiłabym się, ile zostało z „obywatelskości” zapisanej w nazwie jego partii. Zresztą już dziś widzimy, że niektóre organizacje obywatelskie, które jeszcze nie tak dawno mocno go wspierały, teraz nie szczędzą krytyki np. w kwestii zawieszenia prawa do azylu.

Partia Razem przechodzi jednoznacznie do opozycji, ale to nie oznacza, że wspiera PiS czy Konfederację. Wręcz przeciwnie, w wielu sprawach będzie zabierać głos z własnej lewicowej perspektywy, której te partie są pozbawione. Być może będą konkretne sprawy, w których zdarzy się nam mówić w miarę podobnym głosem, np. na temat polityki socjalnej czy dużych inwestycji, ale już konflikt może się pojawić się np. w kwestii kredytu 0%. Tutaj partia Razem ma jasne stanowisko — zamiast dorzucać pieniędzy do kieszeni banków i deweloperów należy budować państwowe mieszkania z niskim czynszem.

Z Lewicy pada sygnał, że większe szanse na realizację swoich postulatów macie w koalicji rządzącej, a jednak ją opuszczacie. Jak pani na to odpowie?

Warto sobie zadać pytanie, jakie swoje postulaty do tej pory Nowa Lewica dowiozła w rządzie. Oprócz tych, które były zgodne z programem KO, za bardzo nie widać. Może oprócz renty wdowiej, co mnie oczywiście cieszy, ale proszę zobaczyć, jak liberałowie okroili ważną ustawę o sygnalistach, czy jak PSL torpeduje ważne dla wielu Polek i Polaków rozwiązania w kontekście dostępu do aborcji czy związków partnerskich. Trudno też mówić o skutecznym wcielaniu w życie wielkiego programu budowy przez państwo mieszkań na wynajem, aby rozwiązać kryzys mieszkaniowy.

Nie sądzę, aby obecność partii Razem w rządzie sprawiła, że kluczowe dla nas postulaty byłyby realizowane, skoro sama Nowa Lewica ma z tym duży problem, ale udaje, że wszystko jest w porządku. Nie zmienia to faktu, że Sejm potrzebuje prospołecznej i merytorycznej lewicy, która będzie stała na straży interesów Polaków w kluczowych aspektach jak ochrona zdrowia czy dostęp do usług publicznych. Tymczasem zwijają się one na naszych oczach bez sprzeciwu rzekomo lewicowej części rządu — zamykanie placówek pocztowych w mniejszych miejscowościach czy np. bliska mi sprawa likwidacja delegatury kuratorium oświaty w Kutnie, z którego pochodzę.

Czy będzie Pani kandydatką Partii Razem w przyszłorocznych wyborach prezydenckich?

Jeśli organy partii Razem wyjdą do mnie z taką propozycją, to rozważę taki start. Polityk musi być gotowy na każdy scenariusz. Niemniej czekam na rozstrzygnięcie mojej sytuacji w partii, ponieważ nadal pozostaję w niej zawieszona. Uważam też, że jest jeszcze za wcześnie, aby już teraz mówić o jakiejś konkretnej kandydaturze.

Czytaj też:
"Opcja atomowa". Stanowski ogłasza wielki kongres Kanału Zero
Czytaj też:
Kukiz: Dla mnie Czarnek byłby świetnym prezydentem. Jest jedno "ale"

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także