Wciąż nie wiadomo, kto będzie kandydatem PiS na prezydenta. Partia Jarosława Kaczyńskiego zrezygnowała z formuły prawyborów. Zmieniła się także data ujawnienia nazwiska. Wcześniej miał to być 11 listopada. Teraz pojawiają się głosy, że będzie to druga połowa listopada albo początek grudnia.
– Zdecydowaliśmy się na odłożenie decyzji o kolejne 2-3 tygodnie (...). Zleciliśmy dodatkowe badania kandydatów. Wydaje się, że naprawdę każdy z nich może powalczyć o prezydenturę – powiedział w poniedziałek na konferencji wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki.
Czarnek o starcie w wyborach
– Nie wiem, kto będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. Ta ławka kandydatów, jak państwo czytacie w prasie, to jest kilka osób. Wymienia się tam również moją osobę. Podchodzę do tego z wielkim spokojem – stwierdził Przemysław Czarnek w rozmowie z Polsat News.
Poseł PiS przyznał, że będzie brał aktywny udział w kampanii wyborczej, która rozpocznie się już w najbliższym czasie. Jednak podkreślił, że nie należy tego rozumieć jako potwierdzenie jego kandydatury. – Jestem już przygotowany, rozpoczynam tournée po Polsce, które będę prowadził do maja przyszłego roku, po to, żeby każdego kandydata PiS, który będzie na tym wozie, który będzie zmierzał pod górę na szczyt, do zwycięstwa w wyborach prezydenckich dowieźć tam pierwszego – powiedział.
"Rozmawiałem z Kaczyńskim"
– Nie będę zdradzał moich rozmów z panem Jarosławem Kaczyńskim. Mam zaszczyt i honor spotykać się z panem prezesem średnio raz w tygodniu, a nieraz częściej. Rozmawialiśmy wielokrotnie na temat wyborów prezydenckich i różnych kandydatów, w tym również na temat ewentualnej mojej kandydatury – zdradził Przemysław Czarnek.
Według doniesień medialnych, były minister edukacji i nauki był o krok od nominacji prezydenckiej. Jednak w czwartek zapadła nagła decyzja o wstrzymaniu planu "Czarnek 2025". Na posiedzeniu ścisłego kierownictwa PiS pojawiły się głosy, że Czarnek nie będzie najlepszym kandydatem. W krytyce byłego ministra miał przodować europoseł Joachim Brudziński.
– Nie wiem, jaka była wersja zdarzeń, bo nie byłem ani w tym gabinecie, ani na posiedzeniu prezydium komitetu politycznego, bo do niego nie należę. (...) Jeśli by było tak, że prezes Kaczyński podjął decyzję, że to ja mam być kandydatem, to nie spodziewa się pan, że Joachim Brudziński bądź ktokolwiek inny mogliby zmienić to zdanie – przekonywał.
Czytaj też:
Czarnek odpowiada Sikorskiemu. "Nie jest w stanie mnie obrazić"Czytaj też:
Szef MSZ: Wyobrażam sobie pojedynek Sikorski-Czarnek