Kochani, przychodzimy sobie pewnego dnia do korpo, a Nowy z Tarnowa, jak to on, pożera na drugie śniadanie kiełbasę, zagryzając bułką z białej (a jakże) pszennej mąki i popijając kefirem czy tam inną maślanką.
Niby nic, ale Nowy jednak jakiś świąteczny był. Wąs równo przyczesany, przedziałek na głowie, garnitur, kapcie wyczyszczone i wypolerowane. Patrzy na nas i z dumą mówi: polska kiełbasa jest najlepsza na świecie.
Machnęliśmy ręką, iż w zależności od tego, co jego Grażyna naszykuje mu „na drugie do roboty”, mówi tak samo o pasztetowej, smalcu, salcesonie czy innych dziwacznie wyglądających produktach, których nie dalibyśmy do jedzenia osobokotu, nawet gdybyśmy go nie wychowywali w diecie wegańskiej.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.