Ziemkiewicz ocenił, że wszyscy spodziewali się natychmiastowej reakcji ws. posła Stanisława Pięty, ale tej zabrakło. – Po dwóch i pół latach rządzenia, rządząca formacja powinna się nauczyć, że jest coś takiego, jak sytuacja kryzysowa i powinna paść jakaś mocna wypowiedź na samym początku (...) Polityk, który jest politykiem prawicowym, mówiącym różne bardzo tradycjonalistyczne wartości i jest z partii takiej jakiej jest, powinien być bardziej odpowiedzialny – powiedział.
Publicysta "Do Rzeczy" odniósł się również do głosowania nad wotum nieufności wobec minister Elżbiety Rafalskiej i wicepremier Beaty Szydło. – Takie sprawy nie mają żadnej szansy na przegłosowanie, ale jest to po to, by wyjść i bredzić (...) Teraz jedna posłanka wyjęła telefon i niepełnosprawny Kuba stał się autorytetem od wszystkiego (...) Już noszono się z trupem samobójcy, że jest to wina PiS-u. W sumie wyczerpuje się chyba już to wszystko. Jeżeli Sejm ma w tym momencie w Polsce szacunek na poziomie pracowników szaletów miejskich, to nie ma co się temu dziwić – stwierdził.
Ziemkiewicz podzielił się także swoją teorią ws. plotek, według których Paweł Rabiej miałby zastąpić Rafała Trzaskowskiego w walce o prezydenturę w Warszawie. – Mam swoją teorię, że te informacje wychodzą z PiS-u i chodzi o to, żeby broń Boże Grzegorz Schetyna nie zastąpił Trzaskowskiego. Byłoby to bardzo niekorzystne, bo zacząłby ktoś z czystą kartą i nie popełniałby takich gaf. (...) To jest kandydat, który cały czas się kompromituje. Nie chcę już wymieniać tych trzaskoizmów – wyjaśnił.
Czytaj też:
Trzaskowski masowo blokuje użytkowników Twittera. Śpiewak: Syndrom oblężonej twierdzy postępuje