W czwartek rząd Donalda Tuska przyjął uchwałę, w której zadeklarował, że zapewni wolny i bezpieczny udział najwyższym przedstawicielom Izraela w obchodach 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Wcześniej izraelskie media podały, że prezydent Andrzej Duda napisał do Tuska list z apelem o zapewnienie ochrony przed aresztowaniem premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, który podlega nakazowi aresztowania wydanemu przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z oskarżeniem o zbrodnie wojenne w Strefie Gazy.
Netanjahu nie zostanie aresztowany w Polsce. Lisicki: W tej konkurencji Duda wygrał z Tuskiem
– Obaj panowie stanęli na wysokości zadania. I Andrzej Duda, i Donald Tusk równo zabiegali o to, żeby ich aktywność została dostrzeżona i pochwalona, zarówno przez Izrael, jak i Stany Zjednoczone – ocenił redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki.
– Być może pan Duda w większym stopniu zabiegał o wsparcie i pogłaskanie przez Amerykanów, pan Tusk może przez kogoś innego. Efekt jest taki, jaki mamy. Moim zdaniem, szczerze mówiąc, Polska się ośmieszyła – dodał.
– Z jednej strony najpierw występując w roli kogoś, kto od wszystkich domaga się twardego respektowania tego, że jak MTK coś orzeka, to trzeba się do tego stosować, a potem samemu rezygnując z tego postulatu tylko dlatego, bo rzecz dotyczy pana Netanjahu, który jest tą świętą krową – mówił Lisicki na kanale Tygodnika Do Rzeczy na YouTubie.
Jego zdaniem prezydent i premier konkurowali ze sobą, "kto pierwszy, kto szybciej pokaże Waszyngtonowi, że reprezentuje właściwą postawę, taką, jaką się od niego oczekuje". – Andrzej Duda w tej konkurencji z Donaldem Tuskiem chyba odniósł pewne zwycięstwo – stwierdził redaktor naczelny "Do Rzeczy".
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy z Pawłem Lisickim.