Jak wynika z krótkiego oświadczenia opublikowanego na portalu X przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, minister miała osobiście podziękować dotychczasowemu szefowi instytucji. Nie podano nazwiska jego następcy.
Miał "posprzątać po Ziobrze"
Witold Koss, który pełnił swoją funkcję od 9 stycznia 2024 roku do dziś miał być symbolem nowego otwarcia w jednej z najważniejszych instytucji zarządzających zasobami przyrodniczymi w Polsce. – Wszyscy, którzy kochają polskie lasy, mogą spać spokojnie – mówił kilkanaście miesięcy temu premier Donald Tusk, podczas prezentacji nowego dyrektora.
Słowa te miały uspokoić zaniepokojone wówczas środowiska przyrodnicze, które krytykowały Lasy Państwowe za brak przejrzystości, dialogu i nadmierne wycinki, często prowadzone w obszarach cennych przyrodniczo.
Zarzuty dla byłego dyrektora
Koss zastąpił na stanowisku Józefa Kubicę, określanego jako bliskiego współpracownika wywodzącego się ze środowiska Zbigniewa Ziobry. Kubicy zarzucano m.in. upartyjnienie instytucji oraz podporządkowanie decyzji kadrowych i gospodarczych interesom politycznym, nie przyrodniczym.
W kwietniu 2025 roku byłemu dyrektorowi generalnemu postawiono zarzuty prokuratorskie dotyczące nadużycia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, co miało skutkować możliwością wyrządzenia szkody majątkowej Skarbowi Państwa w wysokości co najmniej 2,3 mln zł. Według śledczych, zatwierdził on niezgodnie z prawem sprzedaż nieruchomości należących do Lasów Państwowych, działając na korzyść osoby trzeciej, która miała odnieść z tego tytułu korzyść majątkową w wysokości ponad 630 tys. zł. Kubica nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
Nie był zupełnie apolityczny...
Po objęciu przez Kossa stanowiska, opinię publiczną obiegła jego wypowiedź z czasu kampanii przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2013 roku. Odwołany dziś dyrektor generalny Lasów Państwowych pojawił się publicznie u boku Donalda Tuska, przedstawiając postulaty "prawdziwych leśników" przeciwnych upolitycznieniu LP. – Środowisko jest zastraszone, sparaliżowane widmem utraty pracy. Leśnicy chcą zmian i są gotowi do dialogu z organizacjami przyrodniczymi – mówił wtedy Koss.
Co warte podkreślenia, Koss pracował m.in. jako zastępca nadleśniczego w Dębnie, nadleśniczy w Bogdańcu, a w latach 2008–2015 pełnił funkcję dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinie. Po objęciu władzy przez PiS został odsunięty ze stanowiska i trafił do nadleśnictwa w Skwierzynie, później pracował jako inżynier nadzoru w Dębnie.
Czytaj też:
Coraz więcej drewna z Polski jedzie do Chin. Ministerstwo zabrało głos
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
