Skraca pracę innych. Co zrobić, jeśli jeszcze nie znasz tej technologii?

Skraca pracę innych. Co zrobić, jeśli jeszcze nie znasz tej technologii?

Dodano: 
Sztuczna inteligencja. Zdj. ilustracyjne
Sztuczna inteligencja. Zdj. ilustracyjne Źródło: Unsplash / Aidin Geranrekab
Baruch Jaakov Janowicz Jeszcze kilka lat temu sztuczna inteligencja była tematem sensacyjnych artykułów o przyszłości. Kojarzyła się z filmami science fiction albo z eksperymentami informatyków w Stanach Zjednoczonych. Dziś staje się narzędziem, które realnie skraca czas pracy i ułatwia codzienne obowiązki.

Miliony ludzi na świecie już z niego korzystają – piszą szybciej, uczą się sprawniej, organizują zadania w pracy i w domu. Ci, którzy to robią, często mają przewagę nad tymi, którzy wciąż odkładają pierwsze kroki.

Co to właściwie jest?

Pod hasłem „sztuczna inteligencja” kryje się program, z którym można… rozmawiać. To nie jest już zwykła wyszukiwarka, w której trzeba przebijać się przez dziesiątki linków. Wpisujemy pytanie albo polecenie – i dostajemy od razu odpowiedź w formie pełnych zdań.

Może to być streszczenie artykułu, projekt listu do urzędu, plan obiadu dla rodziny, wskazówki do prezentacji czy nawet rozpiska ćwiczeń. Co ważne, działa po polsku i nie wymaga żadnej instalacji. Wystarczy komputer lub telefon z Internetem i darmowe konto.

Prompt – czyli nic strasznego

Często można spotkać się ze słowem „prompt”. Brzmi obco, a oznacza po prostu polecenie albo pytanie.

Na przykład:

  • „Napisz krótki list z prośbą o przedłużenie terminu płatności”.
  • „Ułóż jadłospis na tydzień dla czteroosobowej rodziny z budżetem 100 zł dziennie”.
  • „Streść w pięciu punktach artykuł o inflacji”.

Tak naprawdę wystarczy pisać normalnie, jakbyśmy prosili znajomego o pomoc.

Rozmowa, a nie tylko jedno pytanie

Siła tej technologii polega na tym, że nie działa jak wyszukiwarka – gdzie wpisujemy hasło i dostajemy listę linków – tylko jak rozmówca. Można doprecyzować, poprosić o zmianę, zadać pytanie dodatkowe.

Przykłady:

  • Odpowiedź jest za długa → „napisz krócej”.
  • Zbyt trudna → „wytłumacz jak dla dziecka”.
  • Zbyt ogólna → „podaj przykład w punktach”.

Taka rozmowa toczy się krok po kroku, a nie „raz na zawsze”.

Wieloetapowe zadania – przykład z historii

Żeby zobaczyć, jak to działa, można wyobrazić sobie przygotowanie materiału o Powstaniu Warszawskim.

Zamiast napisać od razu: „Napisz mi wykład o Powstaniu Warszawskim”, można poprowadzić rozmowę etapami:

  1. „Proszę o krótkie tło historyczne poprzedzające wybuch Powstania Warszawskiego”.
  2. „Teraz podaj główne cele powstańców i jakie były ich nadzieje”.
  3. „Dodaj najważniejsze problemy i słabości, z jakimi musieli się zmierzyć”.
  4. „Przedstaw, jak Powstanie było oceniane zaraz po wojnie i jak oceniają je historycy dziś”.
  5. „Na koniec ułóż z tego spójną narrację w formie krótkiego wykładu”.

W ten sposób użytkownik prowadzi rozmowę krok po kroku, a nie oddaje sprawy w całości. To pozwala zachować kontrolę i nadać tekstowi własny kształt.

Na tej samej zasadzie można przygotować plan biznesowy, program szkolenia czy materiały do prezentacji. Najpierw ogólne punkty, potem szczegóły, przykłady, a dopiero na końcu pełny tekst.

Gdzie to się może przydać?

  • W pracy: przy tworzeniu pism, notatek, argumentów do prezentacji.
  • W domu: w planowaniu posiłków, przygotowaniach do uroczystości, rozplanowaniu remontu.
  • W nauce: w powtórkach materiału, w tłumaczeniu trudnych pojęć prostym językiem.
  • Na co dzień: w organizacji czasu, układaniu budżetu.

Dla wielu osób korzystanie z takiego asystenta jest już codziennością.

O czym trzeba pamiętać

To narzędzie jest ogromnym ułatwieniem, ale nie zastępuje zdrowego rozsądku. Jego odpowiedzi warto sprawdzać – szczególnie w sprawach ważnych i wymagających precyzji. Nie należy też podawać mu danych poufnych. Najlepiej traktować je jako pomocnika, który czasem się myli, ale zwykle oszczędza czas.

Czy warto się zainteresować?

Nie ma tu obowiązku ani przymusu. Ale fakt jest prosty: ci, którzy już korzystają, często pracują szybciej i sprawniej. To trochę jak z Internetem 25 lat temu. Wówczas wielu sądziło, że to ciekawostka dla studentów i informatyków. Dziś trudno sobie wyobrazić życie bez poczty elektronicznej, bankowości online czy map w telefonie – tak jak Państwo właśnie czytają ten tekst w internecie.

Z nową technologią może być podobnie. Wystarczy zadać pierwsze pytanie – o przepis, streszczenie artykułu albo plan uroczystości rodzinnej – i zobaczyć, jak odpowiada. Reszta zależy już od nas.

Sztuczna inteligencja to nie tylko odległa przyszłość – to już część naszej teraźniejszości. Każdy z nas może sam zdecydować, czy i w jaki sposób chce się z nią spotkać. Można odwracać wzrok, ale to nie powstrzyma zmian, które i tak się dzieją – trochę jak z elektrycznością czy Internetem. Dlatego nie chodzi o przymus, ale o świadomość. Lepiej rozumieć, czym jest to narzędzie i jak działa, niż pozostawać wobec niego zupełnie obojętnym. Zwłaszcza że coraz częściej to ono kształtuje świat, w którym dorastać będą nasze dzieci i wnuki. Świadomość nie zobowiązuje do zachwytu – daje jednak wolność wyboru, a ta jest zawsze lepsza niż niewiedza.


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także