Wywołał kartoflany kryzys, teraz szuka "superziemniaka"

Wywołał kartoflany kryzys, teraz szuka "superziemniaka"

Dodano: 
Alaksandr Łukaszenka, dyktator Białorusi
Alaksandr Łukaszenka, dyktator Białorusi Źródło: Wikimedia Commons
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka postanowił walczyć z kryzysem ziemniaczanym, który sam w dużej mierze wywołał.

W reakcji na pustki na półkach polecił naukowcom stworzenie nowej odmiany warzywa odpornej na choroby i kapryśną pogodę. – Czy mamy odmiany równie odporne na tę zarazę ziemniaka i uszkodzenia przez wireworma? Musimy stworzyć normalną odmianę – oświadczył Łukaszenka, wskazując na tegoroczne problemy rolników.

Eksperci nie mają wątpliwości, co było prawdziwym źródłem problemu

Białoruscy przedsiębiorcy, jak donoszą media, zwracają uwagę, że źródłem kryzysu nie była pogoda, ani choroby, jak wskazuje ich przywódca, lecz polityka państwa. Sztywna kontrola cen sprawiła, że indywidualnym rolnikom nie opłacało się sadzić ziemniaków. Wielu sprzedawało plony w Rosji, gdzie mogli uzyskać znacznie wyższe ceny. Władze próbowały ratować sytuację poprzez kary finansowe dla sklepów, które nie zapewniły odpowiedniej dostępności ziemniaków, oraz tzw. dekret antydeficytowy umożliwiający sieciom handlowym zaciąganie tanich kredytów. Eksperci twierdzą jednak, że to rozwiązania doraźne i nieadekwatne wobec źródła problemu.

Łukaszenka wskazał również, że Instytut Uprawy Ziemniaków pod Narodową Akademią Nauk już hodował odmiany takie jak "Skarb", "Manifest", "Lasunak" czy "Briz", a także bardziej egzotyczne – np. "Szafir" z fioletowym miąższem. – Rolnicy mówią, że konsumenci wolą tradycyjne ziemniaki. Trzeba produkować to, na co jest popyt – dodał prezydent.

Ziemniaczane niedobory na Białorusi

Na Białorusi od lutego trwa niedobór ziemniaków, który władze początkowo tłumaczyły niekorzystnymi warunkami pogodowymi w poprzednim sezonie rolniczym. Dopiero 8 maja prezydent Aleksandr Łukaszenka przyznał, że problem rzeczywiście istnieje. Według niego część winy leży po stronie producentów rolnych, którzy woleli sprzedawać ziemniaki do Rosji, gdzie można je było sprzedać za dwa lub trzy razy wyższą cenę.

Łukaszenka wskazał też na możliwość celowego działania "sabotażowego" ze strony określonych osób, które miały doprowadzić do sztucznego deficytu, choć nie podał żadnych nazwisk. W odpowiedzi na kryzys zalecił zwiększenie krajowej produkcji ziemniaków zarówno na potrzeby wewnętrzne, jak i eksportowe, w tym na rynek rosyjski. 27 maja Białoruś zniosła zakaz importu ziemniaków z krajów Unii Europejskiej, co miało częściowo złagodzić niedobory tego warzywa.

Czytaj też:
Łukaszenka oświadczył, że nie może rządzić inaczej niż jak dyktator
Czytaj też:
Łukaszenka walczy z… karaluchami i zapowiada rozwój turystyki na Białorusi


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracowała: Alina Piekarz
Źródło: Polsat News
Czytaj także