Czuchnowski w tekście zatytułowanym „Ludzie kontra boty” przekonuje, że choć sprawa fałszywych kont w kampanii prezydenckiej Dudy nie musiała wpłynąć na wygraną obecnego prezydenta, to jest bardzo poważna.
"Wyborcze manipulacje w internecie są problemem znacznie szerszym. „Przecież atak botów z 2015 r. nie odbywał się w próżni. Ujawniona w 2018 r. afera Cambridge Analytica pokazała, że współcześni „inżynierowie dusz” próbowali wpłynąć i wpłynęli na wyniki wyborcze w USA, Wlk. Brytanii, Francji czy Estonii. Fałszywe informacje i hejt rozsiewany z fikcyjnych kont przeorały świadomość setek milionów użytkowników Twittera, Facebooka i portali informacyjnych” – pisze Czuchnowski.
I sugeruje, że „fala hejtu” na Bronisława Komorowskiego wywołana została najprawdopodobniej przez fałszywe konta internetowe. W tekście nie wspomina jednak o faktycznym niezadowoleniu społecznym, które miało miejsce pod koniec rządów PO – PSL ani o zmęczeniu elektoratu ośmioma latami rządów poprzedniej koalicji. Wreszcie – o faktycznych wpadkach Bronisława Komorowskiego.
– Przecież żadne boty nie kazały Bronisławowi Komorowskiemu wskakiwać na krzesło i wołać na generała Kozieja „chodź szogunie” – mówił w portalu DoRzeczy.pl Zbigniew Kuźmiuk, eurodeputowany PiS.
Jak zaznaczył, narracja Wyborczej jest na rękę partii rządzącej, bo świadczy o tym, że totalna opozycja nie wyciągnęła żadnych wniosków ze swojej klęski w 2015 roku. Jak widać po tekście Czuchnowskiego „Wyborcza” dalej narrację o botach będzie kontynuować.
Czytaj też:
Kuźmiuk: Żadne boty nie kazały Komorowskiemu wskakiwać na krzesło i wołać „chodź szogunie”