"Oddział Żandarmerii Wojskowej w Elblągu, pod nadzorem prokuratora z Działu do Spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe w Olsztynie, prowadzi czynności na miejscu odnalezienia niezidentyfikowanego obiektu powietrznego w miejscowości Wielki Łęck, pow. działdowski" – poinformowała w komunikacie Żandarmeria Wojskowa.
Według ustaleń RMF FM, w gminie Płośnica koło Działdowa w województwie warmińsko-mazurskim odnaleziono kolejnego drona-wabika. Maszynę odkryto na polu kukurydzy. Bezzałogowca znalazł operator kombajnu. "Według służb stan drona wskazuje na to, że to jedna z maszyn, które wleciały do Polski w nocy z 9 na 10 września" – czytamy.
Rosyjskie drony nad Polską
W nocy z 9 na 10 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w trakcie nocnego ataku Federacji Rosyjskiej na Ukrainę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. "Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli" – stwierdzono w komunikacie. Natychmiast uruchomiono procedury obronne. Drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo. Okazało się, że w polską przestrzeń powietrzną wtargnęło 21 rosyjskich dronów. Trzy zostały zestrzelone przez polskie i sojusznicze lotnictwo, w tym holenderskie myśliwce F-35. To pierwszy raz w nowoczesnej historii Polski, kiedy Siły Powietrzne użyły uzbrojenia.
Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie wszczął śledztwo w sprawie "zaistniałego w nocy z 9 na 10 września na terenie Rzeczypospolitej Polskiej sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, polegającego na wykonaniu lotu przy użyciu kilkunastu bezzałogowych statków powietrznych, które przekroczyły granicę państwową Rzeczypospolitej Polskiej bez wymaganego zezwolenia".
Czytaj też:
"Reakcja była właściwa". Były szef BBN o wtargnięciu dronówCzytaj też:
"Drony leciały na Polskę". Zełenski ujawnia
