"Wracam z Bydgoszczy, skąd pochodzi radny Piasecki, dyrektor biura Łukasza Schreibera. Maltretował żonę latami. Żona prosiła o pomoc posłów, pisała do Kaczyńskiego, zero reakcji. Nie otrzymała wsparcia, pomocy, przeprosin. Teraz prokuratura chce, żeby za karę... pracował społecznie" – napisał na Twitterze Grabiec, przywołując sprawę Rafała Piaseckiego.
"Bezczelnie Pan kłamie by przykryć własne skandaliczne zachowanie
1. Nigdy nie był dyrektorem biura ani nawet pracownikiem,a jedynie społecznym asystentem
2. Nigdy jego żona nie powiedziała mi ani słowa, a Duchem Św nie jestem by wiedzieć co się dzieje w czyjejś sypialni w nocy" – odpowiedział mu poseł PiS.
"W Bydgoszczy mówią, że od lat byliście bliskimi kolegami. Piasecki maltretował żonę, a potem straszył że stoi za nim potęga polityczna. Ale Pan nic nie widział i nie słyszał?" – kontynuował przepychankę Grabiec, załączając zdjęcie posła Schreibera z Rafałem Piaseckim.
"Ja nie wypieram się znajomości. Różnica miedzy nami jest taka, że Pan to wszystko słyszał na konwencji, bo był tam. A potem zabrał Pan głos i stwierdził ze Smogorzewskiemu "dowcip pozostał". Nie wstyd Panu po czymś takim próbować mnie oskarżać o sprawę sprzed 1,5 roku?" – uciął dyskusję Łukasz Schreiber.
twitterCzytaj też:
Mazurek żąda dymisji Grabca: Legitymizował chamstwo seksistyCzytaj też:
Mazurek ponawia apel o dymisję Grabca. "Dzień prawdy dla PO"Czytaj też:
Skandaliczna prezentacja kandydatów przez prezydenta z PO. Internauci wstrząśnięci