"Tusk minął się z prawdą". Tak rządzący "wyjaśniali" sprawę działki dla CPK

"Tusk minął się z prawdą". Tak rządzący "wyjaśniali" sprawę działki dla CPK

Dodano: 
Premier Donald Tusk
Premier Donald Tusk Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Donald Tusk minął się z prawdą, twierdząc, że sprawa jest w prokuraturze "zgodnie z procedurami". Bo śledztwo wszczęto dopiero w poniedziałek, w dniu naszej publikacji – podkreśla Wirtualna Polska. Portal ustalił, w jaki sposób obecna ekipa rządząca "wyjaśniała" sprawę sprzedaży kluczowej dla CPK działki.

W poniedziałek Wirtualna Polska ujawniła, że tuż przed oddaniem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydało zgodę na sprzedaż strategicznej działki pod Centralny Port Komunikacyjny. Doniesienia te wywołały prawdziwy wstrząs w PiS. Prezes tej partii Jarosław Kaczyński niemal natychmiast podjął decyzję o zawieszeniu kluczowych w tej sprawie polityków, w tym byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa. Teraz ten sam portal ujawnia, w jaki sposób sprawę tę "wyjaśniała" obecna ekipa rządząca. Jak podkreśla autor artykułu Szymon Jadczak, Donald Tusk wprowadził nas wszystkich w błąd twierdząc, że afera jest wyjaśniana zgodnie z procedurami. Dziennikarz wskazuje, że w sprawie nie zabezpieczono kluczowych dokumentów, nie przesłuchano kluczowych świadków i prawdopodobnie utracono bilingi i informacje o lokalizacji.

KOWR przez pół roku kłamało ws. działki pod CPK

Z najnowszych ustaleń WP wynika, że już 11 grudnia 2023 r. w CPK zorientowano się, że coś zadziało się z działką, bo w księdze wieczystej pojawiła się wzmianka oznaczająca, że wkrótce może pojawić się wpis zmieniający własność nieruchomości. Przedstawiciele CPK zażądali wówczas od Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) wyjaśnień. KOWR przez wiele miesięcy zwodził CPK, a do sprzedaży działki przyznał się dopiero 4 kwietnia, a więc prawie pół roku po pierwszym zapytaniu w tej sprawie. Dopiero wtedy, jak czytamy, Zlecił pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek weryfikację sytuacji faktycznej i prawnej działki nr 87/1.

Portal przypomina, że miesiąc później Lasek mówił w Sejmie, że w spółce przeprowadzono już osiem audytów. Z kolei po kolejnych ośmiu miesiącach przyznał w mediach, że żaden z nich nie zaowocował zgłoszeniem sprawy do prokuratury. Nie wykluczał jednak, że takie zawiadomienia się pojawią.

W sprawie pojawia się jeszcze jeden wątek. Chodzi o lekceważący stosunek KOWR do problemu z działką CPK. "25 lutego 2025 r. prezes CPK Filip Czernicki pisze do Henryka Smolarza, dyrektora KOWR, żądając informacji o statusie działań zmierzających do ewentualnego odkupu nieruchomości objętych umową sprzedaży z obrębu Zabłotnia. Pismo trafia też do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi" – czytamy. Jak się okazuje, prezes CPK nie otrzymał odpowiedzi w tej sprawie przez pół roku. Smolarz odpisał mu dopiero 20 sierpnia.

CPK prawie 600 dni zwlekało z zawiadomieniem

Jak potoczyły się dalsze losy sprawy? Według ustaleń portalu, zawiadomienie dotyczące niedopełnienia obowiązków przez urzędników KOWR zostało złożone przez zarząd CPK w Prokuraturze Krajowej dopiero 30 lipca 2025 roku. Było to więc 595 dni po przejęciu władzy przez ekipę Donalda Tuska. To jednak nie oznaczało, że sprawa nabrała tempa, ponieważ – jak czytamy – zawiadomienie krążyło przez kolejne tygodnie między szczeblami prokuratury.

WP zwraca uwagę, że podczas poniedziałkowej konferencji po publikacji tekstu Maciej Lasek i Filip Czernicki zapewniali, że sprawę działki znali od pierwszych dni pracy nowego zarządu. Nie potrafili jednak wytłumaczyć, dlaczego tak długo trwało złożenie zawiadomienia w tej sprawie.

Prokuratura zwlekała z wszczęciem śledztwa. Przepadły kluczowe billingi?

Fakt, że również prokuratura zwlekała z wszczęciem śledztwa (nastąpiło to dopiero w dniu publikacji artykułu) ma poważne konsekwencje. Okazuje się bowiem, że przez ten czas śledczy mogli stracić dostęp do kluczowych dla sprawy bilingów. "Zgodnie z ustawą Prawo komunikacji elektronicznej retencja danych telekomunikacyjnych (czyli obowiązek ich przechowywania przez operatorów i możliwość udostępniania ich służbom oraz prokuraturze) trwa 12 miesięcy. Jest więc już za późno, żeby uzyskać np. bilingi albo dane o lokalizacji telefonów bohaterów tej historii" – czytamy. Jedyna szansa na pozyskanie tych materiałów leży w tym, że zostały one zabezpieczone w ramach innego postępowania lub że w ramach własnych działań zabezpieczyły je służby. Czy tak się stało? Tego nie wiadomo.

Co znamienne, dotychczas w tej sprawie prokuratura dysponuje jedynie zawiadomieniem oraz zeznaniami i materiałami od Czernickiego. Śledczy nie mają obecnie nawet dokumentów dotyczących sprzedaży działki.

Czytaj też:
Afera CPK wstrząsnęła PiS-em? "Jak się nie wytłumaczy, to go Jarosław zamorduje"
Czytaj też:
Afera CPK. Kaczyński zawiesza kolejną osobę w PiS
Czytaj też:
Kupił działkę kluczową dla CPK. Wielgomas ujawnia: KOWR ma prawo odkupu


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Wirtualna Polska
Czytaj także