Wicepremier, minister cyfryzacji komentował ostatnie wyłomy w polskim cyberbezpieczeństwie. – Na system płatności BLIK przeprowadzono nie atak, ale ataki. Mamy do czynienia z wojną hybrydową, która objawia się tym, ze możemy zostać uderzeni w czułe miejsca, w tym w systemy dotyczące pieniędzy – powiedział w Polsat News.
– Ta wojna będzie się tylko rozwijała. Rosja wie, gdzie może zrobić krzywdę, gdzie może wzbudzić panikę – zaznaczył polityk. Minister przekazał, że system płatności BLIK padł ofiarą ataku typu DDoS, który polega na przeciążeniu serwerów nadmiernym ruchem z wielu źródeł. – To może prowadzić do czasowej niedostępności usług – wyjaśnił.
Polityk Lewicy przekazał, że największym zagrożeniem są ataki na infrastrukturę krytyczną. – Można wyłączyć pompy z wodą i nie będzie wody. Można wyłączyć elektrownię i nie będzie prądu. Mamy do czynienia z cyberprzestępcami. Rosja w cyberprzestrzeni nikogo nie szanuje i atakuje każdego – zaznaczył minister.
Gawkowski podkreśla, że taki atak może się powtórzyć: – Polska jest dziś najbardziej atakowanym krajem w UE. Mamy setki, a nawet tysiące takich ataków dziennie. W ciągu ostatniego miesiąca było ich 50 tys. W zeszłym roku było 600 tys. takich zgłoszeń.
Gawkowski: Zawsze jest 1 proc. zagrożenia atakiem
– Nie możemy powiedzieć, że jest super bezpiecznie. Odpieramy 99 proc. aktów, ale ten 1 proc. może się udać. Czujność, kompetencje i rozbudowa systemów jest kluczowa – powiedział.
Gdy prowadzący zapytał, czy nadszedł czas na działania ofensywne, minister nie odpowiedział i wymownie milczał. – Ta cisza nich będzie dowodem, że nie o wszystkim mogę mówić. Jestem pełnomocnikiem ds. cyberbezpieczeństwa. Polska ma zdolności i umiejętności, ale nie chce ich używać – podsumował.
Czytaj też:
Kolejny atak hakerski, wyciekły numery PESEL. "Sytuacja bardzo poważna"Czytaj też:
Atak hakerski na polskie biuro podróży. Wyciekły dane klientów
