Niemcy przysyłają wojska do Polski. Duży transport

Niemcy przysyłają wojska do Polski. Duży transport

Dodano: 
Żołnierze Bundeswehry
Żołnierze Bundeswehry Źródło: PAP / Tomasz Waszczuk
Bundeswehra przysyła do Polski myśliwce i ok. 150 żołnierzy. Działania mają na celu zwiększenie ochrony wschodniej flanki NATO.

Jak podaje agencja DPA, Luftwaffe przesunęła myśliwce bojowe nad Wisłę. Władze sił powietrznych przekazały, że z lotniska wojskowego Nörvenich wystartowało kilka Eurofighterów, by przemieścić się do polskiej bazy wojskowej w Malborku.

Decyzja o zmianie lokalizacji stacjonowania samolotów stanowi reakcję na naruszenia przestrzeni powietrznej przez rosyjskie samoloty w rejonie Morza Bałtyckiego, a także na przypadki wtargnięcia dronów-kamikadze na teren państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.

"Dajemy kolejny wyraźny sygnał wsparcia"

Minister obrony Niemiec Boris Pistorius zapowiedział podjęcie takich działań już w połowie października.

– Dzięki tej misji nasi żołnierze, obok naszej grupy alarmowej stacjonującej od sierpnia w Rumunii, wnoszą kolejny cenny wkład w ochronę wschodniej części terytorium sojuszu. W ten sposób dajemy kolejny wyraźny sygnał wsparcia dla naszego sąsiada, Polski, oraz dla całego NATO – powiedział inspektor sił powietrznych generał broni Holger Neumann, cytowany przez Deutsche Welle.

Sprzęt to jednak nie wszystko. Oprócz samolotów, Bundeswehra wysyła do Polski również około 150 osób, w tym pilotów, techników, logistyków, ochroniarzy i żołnierzy straży polowej. Ze wstępnych planów wynika, że personel pozostanie do marca.

Kolejna prowokacja. Eurofightery w akcji

W ubiegłym tygodniu rumuńskie i niemieckie myśliwce zostały poderwane w pobliżu granicy Rumunii z Ukrainą w odpowiedzi na wtargnięcie rosyjskich dronów. Piloci ich nie zestrzelili.

Rumuński minister obrony Ionut Mosteanu poinformował, że piloci NATO byli bliscy zestrzelenia drona, który wielokrotnie wlatywał w przestrzeń powietrzną kraju będącego członkiem sojuszu, ale wstrzymali się z otwarciem ognia, obawiając się, że szczątki spadającej maszyny spowodują szkody na ziemi.

– Mamy do czynienia z nową rosyjską prowokacją przeciwko Rumunii, dronem, którego rumuńska armia i niemieckie Eurofightery próbowały zestrzelić. Moim zdaniem piloci przeanalizowali potencjalne straty i postanowili nie podejmować działań – ocenił Mosteanu.

Czytaj też:
Rosyjskie prowokacje na Bałtyku. Wiceszef MON: Incydentów będzie więcej
Czytaj też:
Kolejna rosyjska prowokacja? Premier poinformował o "incydencie"


Dołącz do akcjonariuszy Do Rzeczy S.A.
Roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Źródło: Deutsche Welle / DPA, Reuters, DoRzeczy.pl
Czytaj także