Rosyjskie prowokacje na Bałtyku. Wiceszef MON: Incydentów będzie więcej

Rosyjskie prowokacje na Bałtyku. Wiceszef MON: Incydentów będzie więcej

Dodano: 
Morze Bałtyckie, zdjęcie ilustracyjne
Morze Bałtyckie, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Krzysztof Kowalik
Wiceszef MON Cezary Tomczyk poinformował, że w ciągu ostatniego roku doszło do trzech lub czterech rosyjskich prowokacji na Morzu Bałtyckim.

– Otrzymałem wiadomość, że doszło do kolejnego incydentu w pobliżu naszego portu w Szczecinie – poinformował w czwartek w Kopenhadze premier Donald Tusk. Więcej szczegółów przekazało później MSWiA. Jak się okazało, w środę między godz. 6:30 a 7:00 rano Straż Graniczna poprzez swoje systemy obserwacyjne zauważyła kuter, który płynął z kierunku Rosji i wykonywał podejrzane manewry. Jednostka dryfowała w bardzo bliskiej odległości (około 300 metrów) od rurociągu z gazem.

Szef rządu przypomniał, że wcześniej rosyjskie prowokacje miały miejsce w pobliżu platformy wiertniczej Petrobalticu na Morzu Bałtyckim. Straż Graniczna podała wówczas, że dwa rosyjskie myśliwce wykonały niski przelot nad instalacją. Tusk zaznaczył, że "praktycznie co tydzień dochodzi do nowych zajść na Bałtyku".

Tomczyk: Jesteśmy na początku kolejnego etapu wojny hybrydowej

– Jeżeli chodzi o rzeczy na Bałtyku, mówimy w ciągu ostatniego roku de facto o trzech-czterech przypadkach tego typu. Ale w związku z tym, że kolejne jednostki pływające są kwalifikowane przez Unię Europejską na listę floty cieni, to możemy spodziewać się, że tych incydentów będzie więcej – powiedział w piątek wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. – Raczej jesteśmy na początku kolejnego etapu wojny hybrydowej i państwo polskie na wielu poziomach musi być gotowe na wszystkie scenariusze – podkreślił.

Podczas konferencji prasowej wiceszef MON był pytany przez dziennikarzy, dlaczego po incydencie w Szczecinie służby długo nie odpowiadały na pytania mediów. Cezary Tomczyk tłumaczył, że takie informacje zawsze będą publikowane z opóźnieniem. – Siłą rzeczy, z punktu widzenia mediów, informacje zawsze będą ciut za małe – oznajmił wiceminister. – Dla wszystkich jest jasne, że premier jest najbardziej poinformowaną osobą w kraju – zapewnił.

Czytaj też:
"Możemy się spodziewać wszelkich prowokacji". Siemoniak ostrzega


Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Dawid Sieńkowski
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także