Wydarzenie odbyło się w ramach Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla zauważył, że świat znalazł się "między epokami". Jego zdaniem, to czas, w którym stary porządek upadł, a nowy jeszcze nie powstał. Wałęsa podkreślił, że obecnie kluczowe jest wskazanie nowych fundamentów, na których młode pokolenie będzie mogło budować przyszłość.
Były prezydent zauważył, że demokracja przeżywa głęboki kryzys i obecnie przybiera karykaturalny kształt. – Zamiast polityków wizji, mamy polityków w telewizji – powiedział.
Wałęsa: Jeśli tego nie zrobimy, podpalimy Europę i świat
Jak zaznaczył Lech Wałęsa, obecny kryzys sprzyja populistom i demagogom, zaś wyborcy tracą zaufanie do polityków i samej idei demokracji. Były przywódca "Solidarności" stwierdził, że z życia publicznego wycofują się ludzie kompetentni, co prowadzi do dominacji "odpadów politycznych".
Jednocześnie Wałęsa wskazał trzy konkretne zmiany, które – jego zdaniem – mogłyby ocalić demokrację. Laureat Pokojowej Nagrody Nobla wskazał ograniczenie władzy liderów do dwóch pięcioletnich kadencji, możliwość odwołania każdego polityka w dowolnym momencie, jeśli obywatele zbiorą więcej podpisów niż głosów, jakie uzyskał w wyborach, pełną przejrzystość finansowania partii i kampanii wyborczych. – To powinno być wpisane do programów. Jeśli tego nie zrobimy, podpalimy Europę i świat – zaznaczył.
Noblista stwierdził, że podział na prawicę i lewicę jest już anachroniczny, a scena polityczna wymaga nowego zdefiniowania. – Wszystkie partie trzeba od nowa zorganizować – powiedział.
Kłopoty zdrowotne byłego prezydenta
Na początku listopada Lech Wałęsa wrócił do Gdańska ze Stanów Zjednoczonych, gdzie przebywał przez ostatnie dwa miesiące. – Po takich ciężkich operacjach zdrowie oczywiście dało o sobie znać. Tych spotkań było naprawdę dużo – mówił w rozmowie z dziennikiem "Fakt".
– Dwa miesiące to trochę za długo. Tam było mnóstwo podróży. Przyjeżdżaliśmy do miasta, spanie, występ, spanie, zbieranie się i tak w kółko przez cały czas. Bez przerwy byliśmy w drodze. Miałem 29 spotkań. (...) Za każdym razem były dwa występy: z organizatorami godzinę i z publicznością ponad dwie – opisywał były prezydent, który oprócz USA, odwiedził także Kanadę.
Jak się okazuje, po powrocie ze Stanów Zjednoczonych były prezydent trafił do szpitala. Doniesienia "Super Expressu" potwierdził dyrektor jego biura Marek Kaczmar. Współpracownicy Wałęsy uspokajają jednak, że to planowa kontrola, a nie nagły przypadek. Była głowa państwa przeszła badania "w kontekście stanu zużycia po USA".
Czytaj też:
Wałęsa ujawnia chorobę: Mam nadzieję, że pokonałem rakaCzytaj też:
Wałęsa zaapelował do SB-ków. "Niech kilku powie prawdę"
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
