W wypowiedzi udzielonej "Rzeczpospolitej" prof. Jacek Czaputowicz, były minister spraw zagranicznych ocenia, że jednym z kluczowych problemów w relacjach polsko-niemieckich pozostaje brak świadomości w Niemczech dotyczącej skali zbrodni i zniszczeń, jakich dopuścili się Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej. Jak podkreśla, Polacy nie są dziś w Niemczech postrzegani jako ofiary wojny.
"Mają problem z pamięcią o krzywdzie, jaką wyrządzili Polsce w czasie wojny"
– Niemcy mają problem z pamięcią o krzywdzie, jaką wyrządzili Polsce w czasie wojny – mówi Czaputowicz. Zwraca uwagę, że wiedza o takich wydarzeniach jak Powstanie Warszawskie jest w niemieckim społeczeństwie bardzo ograniczona. Przywołuje przy tym rozmowę z byłym szefem niemieckiej dyplomacji: – Heiko Maas, podczas wizyty w Polsce był zdziwiony, że w czasie dwóch miesięcy powstania zginęło 200 tys. ludności cywilnej. Dzisiaj tej świadomości w Niemczech nie ma – wspomina.
W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" były szef MSZ odnosi się także do gorącej debaty wokół reparacji wojennych. Podkreśla, że raport przygotowany przez Arkadiusza Mularczyka dotyczy strat wojennych, a nie realnie należnych Polsce odszkodowań. – Domagając się 1,5 bln euro, czyli 6 bln zł, kwestionujemy podstawy ładu międzynarodowego ustalonego w Poczdamie – ocenia. Jak dodaje, sugerowanie opinii publicznej, że wskazana w raporcie kwota mogłaby zostać wynegocjowana, prowadzi do politycznego impasu. – Zasugerowanie opinii publicznej, że kwoty z raportu Mularczyka to wielkość należnych nam reparacji czyni, że problem jest nierozwiązywalny. Ile by rząd nie wynegocjował, to opozycja krzyknie: mało – zaznacza.
Odszkodowania wypłacane przez Polskę? Prof. Czaputowicz: Wesprą określone grupy obywateli
Czaputowicz przypomina, że decyzje dotyczące reparacji zapadły w 1945 r. i były elementem powojennego porządku międzynarodowego. – Podoba nam się jego część, np. to, że dostaliśmy ziemie zachodnie, ale nie podoba nam się ustalenie, że reparacje wobec Niemiec zostaną ograniczone do ówczesnych 20 mld dolarów – mówi. Jego zdaniem realne roszczenia Polski, po uwzględnieniu inflacji, mogłyby dziś wynosić kilkadziesiąt miliardów dolarów i powinny zostać ustalone przez wspólny zespół ekspertów.
Były minister pozytywnie ocenia również pomysł wypłacania przez polskie państwo świadczeń żyjącym ofiarom wojny. – To nie oznacza, że nasze państwo bierze odpowiedzialność za czyny Niemców lub Rosjan, tylko że wspiera określone grupy obywateli – podkreśla. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Czaputowicz zwraca też uwagę na znaczenie planowanego w Berlinie pomnika polskich ofiar II wojny światowej. – Jeżeli ten projekt zostanie właściwie zrealizowany, to będzie to nasza korzyść – ocenia, zaznaczając, że sposób realizacji pomnika będzie miał kluczowe znaczenie dla przekazu historycznego. Jego zdaniem obecne napięcia w relacjach polsko-niemieckich wynikają z rosnącej asertywności Polski. – To jest okres uświadamiania sobie przez Niemcy, że występują różnice interesów, a Polska ma swoje racje i oczekiwania, których będzie bronić – podsumowuje.
Czytaj też:
Niemcy ostro odpowiadają Polsce. "Nie jest to temat do negocjacji"Czytaj też:
Pomnik polskich ofiar w Berlinie. Bundestag zdecydował
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
