Zbliża się kolejny finał plebiscytu „100% Polski Produkt”. Już po raz trzeci nagrodzimy tych, którzy oferują produkty znad Wisły.
Na posiedzenie konkursowej kapituły w ubiegłym tygodniu wiózł mnie starszy taksówkarz. I jak to w taksówce bywa – streścił pół swojego życia. A było ciekawe. Jeszcze w latach 70. zajmował się ręcznym wyrobem biżuterii, którą głównie eksportował do RFN. Żeby robić to dobrze, sam przygotowywał narzędzia i – jak wspominał – ludzie z branży byli skłonni mu zaoferować za zrobienie podobnych nowego malucha. Potem przyszły przemiany, zmiana kursu do dolara i biznes z biżuterią zaczął gasnąć. Wówczas ten rodzony warszawiak zajął się sprzedażą koszul polskich marek. Biznes szedł świetnie. Do momentu, gdy na wielką skalę nie wkroczyły do Polski supermarkety i tanie ciuchy z Chin.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.