Morderca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza miał dzień po zwolnieniu z więzienia przybyć do Warszawy, ponieważ - jak tłumaczył - "chciał zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić". Mężczyzna zeznał, że próbował wedrzeć się w nocy na teren Pałacu Prezydenckiego. Kiedy nie udało mu się sforsować ogrodzenia, zrezygnował i wrócił do Gdańska.
Przypomnijmy, że w poniedziałek Sąd Rejonowy w Gdańsku wyraził zgodę na zastosowanie 3-miesięcznego aresztu wobec Stefana W. Sprawca ataku na prezydenta Gdańska usłyszał też zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. 27-latkowi grozi dożywocie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Stefan W. był w przeszłości leczony psychiatrycznie w Poradni Zdrowia Psychicznego i miał rozpoznaną schizofrenię paranoidalną. Z niewyjaśnionych przyczyny w ostatnim czasie miał jednak przestać przyjmować leki.
Czytaj też:
Jaką telewizję oglądał Stefan W.? Służba Więzienna zabrała głos