Jak podała gazeta "Rzeczpospolita", ceny mogłyby spaść o 20-30 euro względem wyznaczników na grudzień 2021 roku, które wskazują nawet 90 euro za tonę. Takie ruchy wynikałyby z regulacji rynkowych – możemy przeczytać na łamach dziennika.
Ceny w Polsce
W minionym tygodniu Urząd Regulacji Energetyki ogłosił oficjalne taryfy za energię dla gospodarstw domowych. Od stycznia 2022 roku za prąd Polacy mogą zapłacić o 21 złotych więcej. Podano także nowe taryfy za gaz.
Cena energii elektrycznej wzrośnie ogółem o 37 proc. Konsumenci indywidualni odczują jednak podwyżkę w mniejszym stopniu. Dla nich cena wzrośnie o 24 proc., co dla przeciętnego gospodarstwa domowego będzie oznaczało wzrost rachunków za prąd o ok. 20 złotych netto miesięcznie.
Zmiany cen uprawnień do emisji CO2 nie zmienią więc stawek na przyszły rok, ale mogą mieć znaczenie w perspektywie roku 2023.
Problemy całej Europy
Od dłuższego czasu z problemami związanymi z cenami prądu mierzy się cała Europa. Stawki biją wręcz rekordy. W zależności od kraju, przyczyny takiego stanu rzeczy mają być inne. Dodatkowo niektórzy, np. Niemcy, borykają się również z podwyżkami cen za gaz.
Nie bez znaczenia pozostają jednak uprawnienia do emisji CO2, które w ciągu ponad miesiąca miały wzrosnąć z ok. 56 euro do ok. 91 euro. Aktualnie wynoszą ok. 80 euro za tonę.
Zdaniem Marcina Kowalczyka, kierownika zespołu klimatycznego w WWF, cytowanego przez "Rz", w przyszłym roku ceny mogą ustabilizować się na poziomie 60-70 euro. – Ich wysoki poziom był napędzany przez postpandemiczny kryzys energetyczny. Losy tego zjawiska będą wpływać na ceny uprawnień. Stabilizacja sytuacji gospodarczej powinna przełożyć się jednak na uspokojenie nastrojów na rynku EU ETS. Znaczącego spadku poziomu cen do znanych sprzed pandemii nie możemy się jednak spodziewać – powiedział ekspert.
Czytaj też:
Kowalski gorzko o polskiej polityce unijnej. "Ostatnie dwa lata to festiwal naiwności"Czytaj też:
Morawiecki: Polskie rodziny będą chronione przed skokowym wzrostem cen energii