Szydło w PE: Rozszerzenie systemu ETS nie jest dobrym kierunkiem

Szydło w PE: Rozszerzenie systemu ETS nie jest dobrym kierunkiem

Dodano: 
Beata Szydło (PiS) w Parlamencie Europejskim
Beata Szydło (PiS) w Parlamencie Europejskim Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Rozszerzenie systemu pozwoleń na emisję CO2 nie jest dobrym kierunkiem – powiedziała w PE europoseł PiS Beata Szydło.

Parlament Europejski debatuje na temat Funduszu Społeczno-Klimatycznego, który ma zostać utworzony w ramach pakietu dyrektyw „Fit for 55”. W założeniu miałby on wspierać wrażliwe gospodarstwa domowe w trakcie transformacji energetycznej.

Jednym z wątków jest kwestia unijnego systemu pozwoleń na emisję dwutlenku węgla, który stanowi coraz poważniejszy problem na polskiej gospodarki. Polski rząd nie neguje samej istoty transformacji energetycznej, natomiast negatywnie ocenia sposób, w jaki ten fundusz jest zarządzany. Polska złożyła w związku z tym do Komisji Europejskiej wniosek o kompleksową reformę systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2.

Szydło o systemie emisji CO2

W trakcie dyskusji w Europarlamencie głos zabrała m.in. Beata Szydło. – W większości państwa wypowiedzi padało, że przygotowując ten mechanizm trzeba wziąć pod uwagę specyfikę i możliwości poszczególnych krajów i regionów. Nie jest tak, że one są wszędzie takie same. Dlaczego my przygotowujemy ten fundusz? Dlatego, że przygotowany został „Fit for 55” i przy jego wprowadzaniu jest potrzebny rozsądek i zrozumienie specyfiki poszczególnych krajów członkowskich – stwierdziła Szydło.

– Oczywiście możemy wygłaszać, tak jak padło to z ust jednego z naszych kolegów, płomienne i happeningowe wypowiedzi, które oceniają sytuację w naszych krajach. Ale przecież doskonale wiemy, że każdy rząd podejmuje w tej chwili takie działania, które są możliwe i w jego zakresie, uwzględniając również możliwości wewnętrzne po to, żeby ten ambitny cel Unii Europejskiej, którym jest transformacja energetyczna przeprowadzić – wsazała.

– W naszej dyskusji potrzebna jest merytoryczna ocena sytuacji. Mam wątpliwości czy poszerzenie ETS i przeniesienie w tej chwili kolejnych obciążeń na sektor transportu drogowego i budynków jest dobrym kierunkiem. W mojej ocenie nie – zaznaczyła była polska premier.

– Po to się tutaj natomiast spotykamy, żeby wypracować taki mechanizm, który nie powinien być uspokojeniem naszych sumień za to, że wprowadzamy rozwiązania, które podrażają życie Europejczyków, tylko powinien być efektywnym i skutecznym środkiem pomocy. Nie budujmy listka figowego, tylko wprowadźmy taki instrument, z którego Europejczycy będą mogli skutecznie korzystać – powiedziała Beata Szydło.

twitter

Czym jest system ETS?

Przypomnijmy, że unijny system handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) powstał w 2005 roku. Jego założeniem było propagować racjonalne pod względem kosztów oraz skuteczne gospodarczo ograniczanie emisji gazów cieplarnianych. Limituje on ilość gazów cieplarnianych, które mogą być emitowane przez energochłonne sektory przemysłu, producentów energii i linie lotnicze. UE określa całościowy pułap uprawnień do emisji, a przedsiębiorstwa uprawnienia te dostają lub kupują. Pułap jest sukcesywnie obniżany, tak by ilość emisji stopniowo malała.

Zgodnie z założeniami Komisji Europejskiej, aby do 2030 roku emisje w UE mogły zostać ograniczone o co najmniej 40 proc., sektory objęte systemem EU ETS będą musiały zmniejszyć swoje emisje w porównaniu z 2005 rokiem o 43 proc. Oznacza to, że całkowita liczba uprawnień do emisji będzie maleć szybciej niż dotychczas: od 2021 roku co roku o 2,2 proc. (zamiast o 1,74 proc.). Innymi słowy emisje zmniejszą się w latach 2020–2030 w przybliżeniu o dodatkowe 556 mln ton. Dla porównania tyle wynoszą roczne emisje Wielkiej Brytanii.

Czytaj też:
Morawiecki: System ETS musi zostać zreformowany
Czytaj też:
"Timmermans proponuje drożyznę". Ozdoba o potrzebie reformy systemu ETS
Czytaj też:
Bosak: Kiedy PiS nie miał już żadnego innego wyjścia, to zaczął słuchać Konfederacji

Źródło: Twitter
Czytaj także