Marzec to dla Polski rekordowa liczba dostaw skroplonego gazu ziemnego. – To będzie pięć gazowców, z których każdy od 100-120 mln metrów sześc. gazu ziemnego po regazyfikacji dostarczy do terminala w Świnoujściu – poinformował prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Paweł Majewski.
Polska się uniezależnia i robi zapasy
– PGNiG od dobrych kilku lat prowadzi konsekwentną strategię dywersyfikacji, uniezależniania się od dostaw gazu z jednego kierunku – podkreślił prezes spółki. – W związku z tym w tej chwili, w tym momencie, zwiększamy w sposób bardzo istotny dostawy LNG do Polski, czyli tego skroplonego gazu, który przypływa do nas statkami z Kataru i ze Stanów Zjednoczonych – dodał Majewski.
Szef koncernu zwrócił uwagę, że od 2016 roku, czyli od początku działania terminalu, sprowadzono przeszło 150 statków. – To jest ponad 17 mld metrów sześciennych LNG po regazyfikacji – powiedział. Zapewnił także, że Polska wypełnia magazyny gazu, w związku z działaniami zbrojnymi Rosji i możliwym zakończeniem dostaw rosyjskich węglowodorów do Europy.
To koniec dostaw z Rosji?
– Po raz pierwszy od wielu lat, już w marcu zaczęliśmy zatłaczać magazyny. To po pierwsze dzięki temu, że temperatury są nieco wyższe niż z reguły o tej porze roku. Ale także dlatego, że dostrzegamy co się dzieje (...). Widzimy, że mogą pojawić się gdzieś tam trudności związane z inwazją rosyjską na Ukrainę – tłumaczył szef PGNiG.
Paweł Majewski poinformował również, że na chwilę obecną polskie magazyny gazu są wypełnione w 60 proc. – Taki zapas pozwala przetrwać polskim nie tylko gospodarstwom domowym, ale wszystkim odbiorcom przez około miesiąc ostrej zimy – dodał.
Czytaj też:
"Bezpieczeństwo regionu to podstawa". Morawiecki po rozmowach z sekretarzem stanu USACzytaj też:
Gazprom wstrzymał dostawy gazu przez gazociąg jamalski