Drogo, wojna, coraz drożej

Drogo, wojna, coraz drożej

Dodano: 
Portfel. Zdjęcie ilustracyjne
Portfel. Zdjęcie ilustracyjneŹródło:Pixabay
Polacy już dziś mogą czuć się zszokowani cenami wielu artykułów i usług, a to niestety nie koniec niespodzianek.

Zapowiadając „dużą gospodarczą zawieruchę”, premier Mateusz Morawiecki jako jej główny element składowy wskazał kilkunastoprocentową inflację. Według szefa rządu szansę na jej spadek dać może dopiero koniec wojny. Oznacza to, że najbliższe tygodnie i miesiące upłyną pod znakiem szoków cenowych w wielu obszarach gospodarki: począwszy od żywności, poprzez paliwa i materiały budowlane, a skończywszy na węglu.

Polska jest na szczęście krajem w sporej mierze samowystarczalnym pod względem produkcji rolniczej, lecz ceny żywności wzrosną także u nas. Obarczające silnie producentów nawozów podwyżki cen gazu sprawiają, że wielu rolników zwyczajnie nie stać na ich zakup. Stosowana zawsze w ogromnych ilościach jako podstawowy nawóz wiosenny saletra amonowa kosztuje już nawet ponad 6 tys. zł za tonę, choć jeszcze rok temu można ją było nabyć za ok. 1,2 tys. zł. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę światowe ceny mocznika wzrosły aż o 200 dol. zaledwie w jeden dzień. Rząd w ramach tzw. tarczy antyputinowskiej zamierza dopłacać rolnikom 500 zł do każdego hektara użytków rolnych i 250 zł do łąk i pastwisk. Przy rosnących wciąż cenach może to jednak nie zrekompensować konieczności ponoszenia tak znacznych kosztów.

Artykuł został opublikowany w 13/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Jakub Woziński
Czytaj także