Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował we wtorek (8 kwietnia), że siły ukraińskie schwytały dwóch obywateli Chin walczących po stronie wojsk rosyjskich na froncie w obwodzie donieckim. Według niego zatrzymani mieli dokumenty potwierdzające ich chińskie obywatelstwo.
Zełenski opublikował także nagranie wideo z udziałem jeńców. Jak stwierdził, strona ukraińska ma powody sądzić, że obecność Chińczyków w oddziałach rosyjskich nie ogranicza się do tych dwóch przypadków.
– Według dostępnych informacji takich obywateli Chin jest znacznie więcej w szeregach okupantów. Obecnie wyjaśniamy wszystkie fakty. Działa Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), wywiad i wyspecjalizowane jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy – przekazał Zełenski.
USA komentują schwytanie chińskich żołnierze na Ukrainie. "Niepokojące"
– Jesteśmy świadomi doniesień, że Ukraina pojmała dwóch chińskich obywateli walczących po stronie rosyjskiej – powiedziała rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce, dodając, że informacja ta budzi poważne zaniepokojenie Waszyngtonu.
Rzeczniczka zwróciła uwagę, że Chiny pozostają kluczowym źródłem wsparcia dla Rosji w jej wojnie z Ukrainą. Podkreśliła, że 80 proc. produktów podwójnego zastosowania, których Rosja używa do prowadzenia wojny, pochodzi z Chin.
Bruce przypomniała również stanowisko prezydenta USA Donalda Trumpa, który wcześniej powiedział, że zacieśnienie współpracy między Rosją i Chinami, dwoma mocarstwami nuklearnymi, "tylko pogłębi globalną niestabilność" i sprawi, że Stany Zjednoczone i inne kraje będą "mniej bezpieczne i mniej zamożne".
Ukraińskie MSZ wezwało do Kijowa chargé d'affaires Chin, który będzie musiał wyjaśnić, w jaki sposób obywatele jego kraju znaleźli się na wojnie w szeregach armii rosyjskiej.
Czytaj też:
MSZ Chin reaguje na słowa J.D. Vance'a o "chińskich wieśniakach"