Konsensusem malowniczo spuentowanym ongiś przez ministra finansów Jacka Rostowskiego tymi oto słowy: „Piniędzy nie ma i nie będzie”, który sprowadzał się do tego, by nie wydawać dużo więcej, niż się ma, czyli jeśli się zadłużać, to niewiele.
Albowiem obywatele – jak widać po wynikach kolejnych aktów wyborczych i sondaży – tego właśnie chcą: żeby pieniądze zawsze i na wszystko „się znajdowały”. No i na razie „się znajdują”. „Znajdują się pieniądze” na „500+” dla wszystkich dzieci, „znajdują się pieniądze” na 13. i 14. emerytury, „znajdują się pieniądze” na wyprawki szkolne, „znalazły się pieniądze” na największe w relacji do PKB w UE „tarcze antycovidowe”, „znajdują się pieniądze” na wielkie „tarcze antyinflacyjne”, „znajdują się pieniądze” na niemającą precedensu pomoc dla ukraińskich uchodźców, a teraz „mają się znaleźć pieniądze” także dla obciążonych ponad miarę kredytobiorców.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.