Oficjalnie inflacja w Polsce w kwietniu osiągnęła 12,4 proc. w skali roku. Takiej drożyzny w XXI w. jeszcze więc nad Wisłą nie było. Tak wysokiego odczytu inflacji CPI nie widziano w naszym kraju od maja 1998 r. A to niestety raczej jeszcze nie koniec wzrostów. Szczególnie niepokoją bowiem wzrosty cen żywności, która od marca do kwietnia podrożała aż o 4,2 proc. i wiele wskazuje na to, że będzie drożeć jeszcze szybciej. Zdaniem wielu ekonomistów roczna inflacja na dwucyfrowym poziomie utrzyma się więc co najmniej do 2024 lub do 2025 r., a jej wartość tylko w tym roku może sięgnąć 14 proc., a nawet 17 proc. Czy to już będzie szczyt? Niekoniecznie. Nie brakuje bowiem analityków, którzy licytują jeszcze wyżej. Przemysław Litwiniuk, członek Rady Polityki Pieniężnej, nie wykluczył, że inflacja nad Wisłą dojdzie do poziomu aż 20 proc. Czy to realne? – Wierzę, że tak źle nie będzie – odpowiedział na to pytanie premier Mateusz Morawiecki, który nie chciał jednak zbyt kategorycznie zaprzeczać takiej hipotezie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.