Polityk zaznaczył, że choć wdrażane są nowe rozwiązania, to "nie jest jeszcze koniec". – Stworzyliśmy narzędzia, które spowodują, że ten problem załatwimy. Nie jest tak, że już dzisiaj sprawa jest załatwiona. Myślę, że ogłoszenia ostatnich dni spowodują, że to zboże wyjedzie z Polski. Szczególnie chodzi nam o zboże, które jest u polskiego rolnika – zaznaczył szef MRiRW.
Telus: UE pięknie mówi, ale żaden "korytarz solidarnościowy" nie powstał
Robert Telus zapewniał też, że problem z zalegającym zbożem zostanie zlikwidowany przed tegorocznymi żniwami. – Trzy miesiące – odpowiedział Telus, pytany, ile czasu zajmie nam wywiezienie z Polski zboża. Jego zdaniem obecne działania to jednak doraźne rozwiązanie problemu. Gdyby udało nam się z magazynów polskiego rolnika ściągnąć około 3-4 mln ton, sprawa będzie załatwiona. – Na tę chwilę. My w UE naciskamy bardzo mocno, żeby stworzyć narzędzia na przyszłość. Wiemy, że dopóki będzie wojna, Ukraina będzie chciała wozić produkty przez Europę. A może jeszcze dłużej. Dlatego potrzebne są narzędzia i mechanizmy, które spowodują, że te produkty będą jechać w głąb Europy albo nawet poza Europę tym "korytarzem solidarnościowym", bo UE pięknie nazywa to "korytarzem solidarnościowym", a do tej pory ten "korytarz solidarnościowy" nie miał żadnych narzędzi i mechanizmów. On nie działa. Dlatego te produkty przyjeżdżały do krajów przyfrontowych, przede wszystkim do Polski. I tu zostawały – przekonywał gość red. Krzysztofa Ziemca.
Minister zwrócił też uwagę, że po kłopotach z ukraińskim zbożem, polskich rolników mogą czekać kolejne trudności. – Mamy problem taki, że w tej chwili w polskich zamrażarkach jest bardzo dużo mrożonych owoców, które przyjechały z Ukrainy. Myślimy, żeby w tej kwestii również pomóc. Może nawet w sprawie kredytów dla tych firm. Jest to kolejny problem, który jest przed nami. Nie uciekamy od tego – zapewnił.
Czytaj też:
Bloomberg: Polska przewodzi w działaniach ws. produktów z UkrainyCzytaj też:
Były minister o Wojciechowskim: Zabrakło wiedzy i wyobraźni