Ukrainie coraz trudniej jest dojść do porozumienia z partnerami międzynarodowymi w sprawie dalszej pomocy finansowej. Jak stwierdził ukraiński minister finansów Serhij Marczenko, "chętnych do przekazania środków jest coraz mniej. Nie oznacza to jednak, że środków nie będzie”.
Problemy Ukrainy
Marczenko zauważył, że z każdym miesiącem pojawia się coraz więcej pytań o to, w jakim stopniu podatnicy z innych krajów są gotowi finansować ukraińskie państwo. Kijów stara się ich jednak przekonać o konieczności dalszego wspierania Sił Zbrojnych w celu odparcia rosyjskiej inwazji, gdyż "Ukraina jest przyczółkiem całego cywilizowanego świata i demokracji”.
– To jest dialog, to jest dyskusja. Pokazujemy korzyści, pokazujemy, co się stanie, jeśli nie dadzą nam środków. Jesteśmy gotowi podjąć wszelkie niezbędne reformy i działania, aby to wsparcie dotarło czas i w całości – podkreślił Marczenko.
Ukraiński minister finansów już wcześniej zauważył, że w 2024 roku budżet Ukrainy będzie wymagał nie mniejszego wsparcia partnerów międzynarodowych niż w tym roku. Obecnie potrzeby Ukrainy w zakresie finansowania zewnętrznego wynoszą 42 miliardy dolarów rocznie. Kwota to efekt decyzji dotyczących wysokości budżetu sektora bezpieczeństwa i obronności, który ukraińskie władze planują na poziomie 2023 roku.
Jak mówił szef resortu finansów, na razie nie ma potwierdzenia, że cała ta kwota z tytułu pomocy międzynarodowej zostanie przekazana Ukrainie. Żaden z zachodnich partnerów Kijowa nie gwarantuje wypłaty potrzebnych środków.
21 września ukraińskie media podały, że budżet państwa otrzymał kolejną dotację od USA na kwotę 1,25 miliarda dolarów w ramach projektu Banku Światowego "Wsparcie wydatków publicznych w celu zapewnienia zrównoważonej administracji publicznej na Ukrainie”.
Czytaj też:
Wnioski z wojny na Ukrainie. Amerykański ekspert przedstawił krótką listęCzytaj też:
USA stawiają Ukrainie warunki ws. dalszej pomocy wojskowej. Ujawniono dokument