"Daily Telegraph": Polska wyrasta na przemysłowe centrum Europy

"Daily Telegraph": Polska wyrasta na przemysłowe centrum Europy

Dodano: 
Pracownik w fabryce. Zdj. ilustracyjne
Pracownik w fabryce. Zdj. ilustracyjne Źródło:Pixabay
Polska chce wyrwać Niemcom koronę przemysłowego serca Europy –  pisze "Daily Telegraph".

Brytyjski dziennik porównał Polskę z Niemcami, wskazując na nawracające problemy niemieckiej gospodarki. "Podczas gdy niemiecka gospodarka przeżywa problemy, dynamicznie rozwijająca się Polska chce przejąć od niej koronę przemysłowego centrum Europy" - pisze w brytyjskim dzienniku Tomas Dvorak, starszy ekonomista w Oxford Economics.

W gazecie czytamy, że Polska jest jednym z nielicznych państw, w których produkcja przemysłowa powróciła do trendu sprzed wybuchu pandemii koronawirusa.

"Daily Telegraph": Polska się rozwija, Niemcy podupadają

Dziennik stwierdza, że Polska jest "młodszym rodzeństwem" niemieckiego przemysłu. Przez lata nasz kraj pełnił ważną rolę w łańcuchu dostaw niemieckiej gospodarki, jednak teraz jednak Polska uznała, że sama chce produkować niektóre produkty.

"Podczas gdy Niemcy martwią się o konkurencyjność, ich środkowoeuropejski sąsiad nadal rozwija swoją potęgę produkcyjną" – uważa Dvorak.

Ekonomista przywołuje dane OECD, z których wynika, że w ciągu minionej dekadyy produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 85 proc., podczas gdy w Niemczech o 46 proc.

Dvorak szukając przyczyn tego stanu rzeczy, wskazuje na niższe płace, tanie grunty, przenoszenie łańcuchów dostaw przez zachodnie kraje z Chin do krajów bliższych im granic oraz protekcjonistyczną politykę rządu.

Niemniej to Niemcy pozostają gospodarczym liderem Europy z nadal olbrzymią przewagą nad pozostałymi państwami. Biorąc pod uwagę tylko produkcję przemysłową w Europie, Niemcy mają 26-proc. w niej udział, podczas gdy Polska zaledwie 6 proc.

Co dzieje się z niemiecką gospodarką?

Według najnowszych prognoz niemiecka gospodarka odnotuje w tym roku spadek o 0,6 proc., choć jeszcze wiosną przewidywano wzrost o 0,3 proc.

Zdaniem zastępcy dyrektora Instytutu Badań Ekonomicznych Leibniza Olivera Holtemellera, przyczyną prognozowanego spadku niemieckiego PKB jest wolniejsze niż oczekiwano ożywienie w przemyśle i konsumpcji prywatnej. Jak stwierdzono w artykule opublikowanym przez "Bild", pięć niemieckich instytutów badań ekonomicznych przeprowadziło wspólne badanie i stwierdziło, że niemiecka gospodarka znajduje się pod presją niepewności politycznej, na tle której wielkość produkcji nie rośnie.

Czytaj też:
O ile urosła polska gospodarka? GUS podał dane
Czytaj też:
Nowe dane ws. inflacji. Glapiński zabrał głos

Źródło: Interia.pl / Daily Telegraph
Czytaj także