Dyskusja na temat wprowadzenia toczy się w Polsce od lat. Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński ponownie odniósł się do kwestii waluty euro podczas konferencji 10 listopada. W piątek po południu NBP zorganizował konferencję, w której wzięła udział większość członków zarządu banku oraz kierownictwo departamentu prawnego.
Prezes NBP tłumaczył, że Polska mogłaby zacząć rozważań taką opcję dopiero, gdy osiągnie poziom zamożności najwyżej rozwiniętych krajów europejskich. – Wielokrotnie mówiliśmy – my do strefy euro możemy się przymierzać, kiedy osiągniemy poziom rozwoju gospodarczego krajów Europy Zachodniej – przypomniał prof. Adam Glapiński. – Za 8-10 lat najpóźniej, jeśli sytuacja będzie się tak rozwijać, jak w ostatnich latach, osiągamy ten poziom. I wtedy to jest przedmiotem debaty, ale nie wcześniej. Natomiast można to zrobić wcześniej, ze szkodą dla Polski – dodał.
Atak na NBP, by wprowadzić euro?
Jednocześnie prezes NBP zaznaczył, że ostatnie ataki na tę instytucję mogą mieć związek z chęcią wprowadzenia euro w Polsce. – Jaki jest cel tego ataku? Nie chcę się domyślać. Pojawia się tylko jeden, potencjalny – jeśli ktoś mnie przekona, że jest inaczej, to chętnie na to przystaniemy – chęć wprowadzenia na siłę, gwałtem, ciągnąc za włosy, Polski do strefy euro – przedwcześnie. – wskazywał.
Przypomnijmy, że podpisana przez liderów Koalicji Obywatelskiej (KO), Polski 2050-PSL i Nowej Lewicy umowa koalicyjna zakłada m.in. pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej „odpowiedzialnych za usiłowanie bezprawnej zmiany ustroju państwa”, za naruszanie Konstytucji i ustaw oraz łamanie praworządności. Przedstawiciele obecnej koalicji już wcześniej zapowiadali w mediach m.in. możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej i postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego.
Pracownia IBRiS na zlecenie Radia ZET zapytała Polaków, czy nowy rząd powinien dążyć do wprowadzenia euro.
Strefa euro? Większość przeciwko
Wyniki pokazały, że 62,9 procent respondentów badania jest zdania, że prawdopodobny rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy nie powinien dążyć do wprowadzenia w Polsce waluty euro.
Opinię przeciwną wyraziło w sondażu 21,2 procent pytanych. "Zdecydowanie tak" odpowiedziało 7,9 proc. badanych, a "raczej tak" 13,3 proc.
Jeśli chodzi o wariant przeciwny akcesji do strefy Euro, 19,5 proc. ankietowanych odpowiedziało "raczej nie", a 43,4 proc. wskazało "zdecydowanie nie". Opcję "trudno powiedzieć" wybrało 15,9 proc.
Wprowadzenia w Polsce unijnej waluty nie chcą przede wszystkim wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. 85 procent spośród tych, którzy są zdecydowanie na "nie" to sympatycy PiS. 43 procent spośród tych, którzy są na "tak" to z kolei sympatycy KO, Trzeciej Drogi i Lewicy.
"Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Radia ZET został przeprowadzony 10.11.2023 r. metodą CATI na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 1067 osób".
Czytaj też:
Petru: Euro jak najszybciej. Wipler: Silna polska złotówkaCzytaj też:
Zuber: Nie jesteśmy gotowi na wejście do strefy euro