Brytyjska opozycja igra z klimatystami. Łagodzi swoją obietnicę

Brytyjska opozycja igra z klimatystami. Łagodzi swoją obietnicę

Dodano: 
Lider Partii Pracy w Wielkiej Brytanii Keir Starmer
Lider Partii Pracy w Wielkiej Brytanii Keir Starmer Źródło:PAP/EPA / TOLGA AKMEN
Brytyjska opozycyjna Partia Pracy wycofała się z jednej ze sztandarowych obietnic przedwyborczych w zakresie tzw. zielonych inwestycji.

Deklaracja wyasygnowania po dojściu do władzy 28 mld funtów rocznie na inwestycje określane jako "zielone" stanowiła jeden z wiodących punktów w programie laburzystów od 2021 r. Rzeczone inwestycje miały przyczynić się do osiągniecia przez Wielką Brytanię tzw. zerowej emisji gazów cieplarnianych i zarazem stworzyć tysiące nowych miejsc pracy w "przyszłościowych" sektorach.

Opozycja: Nieco mniej na "zielone inwestycje"

Jednak w miarę jak dojście do władzy stawało się coraz bardziej realne, obietnica stopniowo przestawała być tak mocno eksponowana.

W czwartek ugrupowanie ogłosiło, że zamiast 28 mld funtów rocznie na zielone inwestycje przeznaczy 23,7 mld funtów, ale przez całą pierwszą kadencję, a więc niespełna 5 mld funtów rocznie.

Lider Partii Pracy Keir Starmer argumentował decyzję pogarszającymi się prognozami gospodarczymi i potrzebą zachowania w kraju dyscypliny fiskalnej. Zadeklarował jednocześnie, że inne elementy programu dotyczące transformacji energetycznej, w tym utworzenie publicznej spółki Great British Energy czy uczynienie z Wielkiej Brytanii do 2030 r. potęgi w zakresie czystej energii – pozostają aktualne. Różnica w wydatkach planowanych z kieszeni podatników jest jednak znacząca.

Polityka klimatyczna. Kosmetyczne zmiany w Wielkiej Brytanii?

To kolejny przypadek urealniania przez brytyjskich polityków obietnic w zakresie tzw. walki ze zmianami klimatycznymi. We wrześniu premier Sunak ogłosił, że w planie jest m.in delikatne opóźnienie zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami benzynowymi oraz diesla pięć lat później niż dotychczas zakładano – w 2035, a nie w 2030 r.

Kolejne "złagodzenie" dotyczy przymusowej wymiany kotłów gazowych na pompy cieplne. Sunak zapowiedział, że nikt nie będzie do tego zobowiązany, z wyjątkiem przypadków, w których kocioł i tak musiałby być wymieniony.

Istotną zmianą ma być odstąpienie od rządowych planów zmuszania właścicieli wynajmowanych nieruchomości do obowiązkowej poprawy energooszczędności lokali.

Sunak obiecał, że Londyn nie będzie też realizował budzących kontrowersje pomysłów, jakie pojawiały się w ramach dyskusji na temat zerowej emisji netto, takich jak dodatkowe opodatkowanie mięsa, by wymuszać na ludziach ograniczenie jego spożywania, opodatkowanie latania samolotami, czy ustanowienie wymogu wspólnych przejazdów samochodem do pracy, a także nakazywanie gospodarstwom domowym do posiadania siedmiu koszy na śmieci na różnego typu odpady.

Czytaj też:
"Zbrodniarz klimatyczny". Policja zatrzymała awanturujących się "aktywistów"
Czytaj też:
Lisicki: U steru UE jest grupa bardzo niebezpiecznych ideologicznych szaleńców

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: PAP / Reuters / BBC
Czytaj także