Halo, Jarek? A jak to jest z tą inflacją?” – pytał przed rokiem na swoim koncie na portalu X wówczas jeszcze tylko kandydat na ministra finansów Andrzej Domański. Na zmontowanym nagraniu polityk Koalicji Obywatelskiej w nieco drętwy sposób prowadził rozmowę z Jarosławem Kaczyńskim, wskazując mu, że za rządów Tuska inflacja sięgała 0 proc., na co lider PiS odpowiedział, że „te zwyczaje się skończyły”.
Wyprowadzanie na prostą
Grillowanie „dobrej zmiany” za drożyznę było szczególnie nośne medialnie przez ponad dwa lata. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi poziom inflacji konsumenckiej wynosił ponad 8 proc. i niewiele rzeczy tak bardzo trafiało do wyborców jak wizja szybkiego opanowania rosnących cen. Zanim jednak nowa koalicja rządząca zdążyła się rozsiąść w ministerialnych fotelach, wzrost cen wyraźnie wyhamował, spadając w marcu br. do długo niewidzianego poziomu zaledwie 2 proc.
W tym momencie od razu pojawił się spór o to, komu należy przypisać wyhamowanie inflacji. Domański tuż po publikacji danych
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.