Deficyt budżetowy 289 miliardów. Konfederacja wzywa do opamiętania

Deficyt budżetowy 289 miliardów. Konfederacja wzywa do opamiętania

Dodano: 
Krzysztof Bosak (L) oraz poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik (Konfederacja)
Krzysztof Bosak (L) oraz poseł Konfederacji Włodzimierz Skalik (Konfederacja) Źródło: PAP / Paweł Supernak
Znaczna część uchwalanych w Sejmie wydatków nie ma charakteru rozwojowego, tylko socjalny. W dodatku rosną koszty obsługi zadłużenia. Same odsetki z tego tytułu pochłoną 75 miliardów zł, alarmuje Konfederacja. Politycy zadłużają przyszłe pokolenia Polaków w rekordowym tempie.

Podczas konferencji prasowej posłowie Krzysztof Bosak i Włodzimierz Skalik odnieśli się do projektu budżetu na rok 2025. Ustawa zakłada astronomiczny deficyt na poziomie 289 miliardów złotych, z którego pokryte mają być m.in. wydatki socjalne i obsługa długu państwa.

Deficyt budżetowy 289 miliardów

Wicemarszałek Sejmu powiedział, że skala zadłużenia jest zatrważająca. – To, co się rzuca w oczy i to, co potwierdza nasze diagnozy, to, że polskie państwo – czy to w okresie poprzedniego rządu, czy obecnego – coraz dalej, coraz bardziej bezmyślnie, coraz bardziej brawurowo brnie w kierunku nieodpowiedzialnej polityki budżetowej. Polityki wydawania pieniędzy lekką ręką na bardzo różne cele, i uzasadnione, i zupełnie nieuzasadnione, na kredyt. Kosztem zadłużenia państwa – zwrócił uwagę Bosak, podkreślając, że deficyt jest narzędziem polityki, ale państwo nie może bez końca zadłużać obywateli.

Polityk powiedział, że poprzedni oraz obecny rząd wyznają filozofię "po nas choćby potop", polegającą na zaciąganiu ogromnych długów bez względu na to, czy koniunktura jest dobra, czy zła. Przypomniał, że Konfederacja nie zgadza się z takim podejściem, tym bardziej że bardzo znaczna część uchwalanych w Sejmie wydatków ma charakter nie rozwojowy, tylko socjalny.

Konfederacja: Opamiętajcie się

Bosak przypomniał, że jeszcze rok temu deficyt był przyjęty na poziomie poniżej 200 miliardów, a dwa lata temu poniżej 100 miliardów. – Jeżeli będziemy zwiększać deficyt budżetowy o 100 miliardów co roku, to gdzie znajdziemy się za 10 lat? – zapytał retorycznie, wzywając rządzący do opamiętania.

– Nie jesteśmy dogmatykami, jak twierdzą różni ćwierćinteligenci, co przeczytają jedną lewicową książkę i uważają, że zrozumieli wszystko z ekonomii czy z finansów publicznych. My od lat przyglądamy się tym liczbom. Chodzi o to, że ktoś musi te budżety wykonać. W im większym stopniu wykonanie budżetów jest uzależnione od zaciągania zadłużenia na krajowym i międzynarodowym rynku finansowym, tym mniej władzy w Polsce ma demokratycznie wyłaniany rząd, a tym więcej władzy mają rynki finansowe z instytucjami międzynarodowymi, które mogą nam podyktować zasady zadłużania – powiedział poseł Konfederacji.

Przypomniał, że tak właśnie zrobiła Komisja Europejska ze środkami na KPO, które są długiem, a musimy je wydawać tak, jak wskazuje Bruksela.

W dalszej części konferencji Bosak mówił o rosnących kosztach obsługi zadłużenia, a Włodzimierz Skalik zwrócił uwagę m.in., że kwotę deficytu należy odnieść nie do PKB, lecz do całkowitych przychodów rocznych państwa. W przypadku przyszłorocznego deficytu jest to ponad 40 procent. Poseł mówił także o szeregu niepotrzebnych wydatków, wynikających z rozmaitych czynników, jak np. tłumienie rezultatów polityki klimatycznej UE.

Czytaj też:
"Ceny energii przekroczyły w Polsce punkt graniczny"
Czytaj też:
Tak rząd chce zmniejszyć deficyt państwa. Będą cięcia w wydatkach?

Opracował: Grzegorz Grzymowicz
Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także