Cinkciarz zawiera ugody z klientami. Zainteresowanie większe niż sądzono

Cinkciarz zawiera ugody z klientami. Zainteresowanie większe niż sądzono

Dodano: 
Euro. zdjęcie ilustracyjne
Euro. zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash
Znany kantor internetowy Cinkciarz proponuje od kilku tygodni swoim klientom zawieranie ugód. Okazuje się, że zainteresowanie jest większe, niż wcześniej zakładano. Losem klientów spółki Conotoxia należącej do grupy Cinkciarz.pl zainteresowali się też parlamentarzyści.

Przypomnijmy, że klienci kantoru internetowego Cinkciarz.pl od kilku miesięcy skarżą się na opóźnienia w realizacji transakcji. Z kolei spółka przekonuje, że problemy to efekt zmian w systemach informatycznych, których zażądała od niej Komisja Nadzoru Finansowego.

Przypomnijmy, że na początku października Komisja cofnęła zezwolenie na świadczenie usług płatniczych spółce Conotoxia należącej do grupy Cinkciarz. Conotoxia to operator karty multiwalutowej i bramki płatniczej, z jej usług korzystało ok. 314 tys. osób fizycznych i firm. W myśl decyzji KNF firma musi rozwiązać wszystkie umowy ze swoimi klientami do końca roku.

Firma od początku twierdzi, że powodem decyzji były nie tyle jej naruszenia, ile zmiana podejścia samej Komisji, która przez lata nie zgłaszała zastrzeżeń do sposobu przechowywania środków klientów.KNF prowadziła kontrolę w Conotoxii, na zakończenie której wydała 53 zalecenia wymagające przebudowy oprogramowania. Spółka przedłożyła w Komisji harmonogram i zaczęła realizować zalecenia, dokonując – jak to ujęto – "przepięć systemowych". I to właśnie przez te prace – zdaniem spółki – wpadła ona w spiralę opóźnień. "KNF zamiast wspierać interes klientów działa na ich szkodę, wprowadzając chaos i podważając zaufanie do polskiego rynku finansowego" – mogliśmy przeczytać w jednym z komunikatów.

W sieci można bez problemu znaleźć głosy niezadowolonych klientów, w tym znanych osób, które narzekają na Cinkciarza. Jednak kilkanaście dni temu Conotoxia poinformowała, że zwróciła swoim klientom już ok. 60 proc. zdeponowanych środków. Z zapowiedzi spółki wynika także, że całość zaległości w Conotoxii ma zostać spłacona do końca roku. Cinckiarz.pl od kilku tygodni proponuje swoim klientom ugody gwarantujące zwrot 100 proc. powierzonych środków w uzgodnionym terminie oraz naliczanie odsetek. Mają wynosić 19,25 proc. w skali roku, czyli o 8 proc. więcej niż stawka ustawowa.

Spółka w swoich komunikatach wyjaśnia też, dlaczego ugody są rozwiązaniem korzystniejszym od wniosków o zabezpieczenie roszczeń majątkowych, które rekomendują kancelarie prawne poszukujące zleceń wśród klientów kantoru. Cinkciarz wyjaśnia, że – wbrew twierdzeniom prawników – udzielenie zabezpieczenia przez sąd nie tylko nie chroni klienta przed ewentualną upadłością spółki, ale także nie może być wykonywane podczas postępowania restrukturyzacyjnego. Oznacza to, że, decydując się na wniosek o zabezpieczenie, klient poniesie koszty postępowania sądowego i komornika, nie odzyska zablokowanych środków a jeszcze skomplikuje swoją sytuację prawną. "Nade wszystko nie ulega też kwestii, że okres realizacji ugody jest znacznie krótszy niż średni czas trwania postępowania sądowego do uzyskania prawomocnego wyroku" – zauważa spółka.

Interpelacja Ścigaj

Co ciekawe, losem klientów Conotoxii, jak i samej spółki zainteresowała się też poseł Agnieszka Ścigaj, która skierowała w tej sprawie pismo interwencyjne do KNF. Poseł zapytała m.in. o konsekwencje decyzji o cofnięciu zezwolenia dla Conotoxii. "Czy Komisja brała pod uwagę skutki, jakie może ona mieć na liczne podmioty i osoby korzystające z usług świadczonych przez spółkę? Czy zagadnienie to było przedmiotem analizy ze strony Komisji? Czy Komisja posiada jakiekolwiek szacunki co do liczby podmiotów na jaką może mieć ona wpływ?" – zapytała Ścigaj.

Poseł Ścigaj pytała też KNF o efekty poprzednich kontroli prowadzonych w Conotoxii oraz o problemy grupy Cinkciarz w relacjach z bankami. W swojej odpowiedzi Komisja w ogóle nie odniosła się do poprzednich kontroli. Tymczasem według doniesień medialnych KNF miała przyznać w jednym z wcześniejszych raportów pokontrolnych, że "firma nie stanowiła zagrożenia dla bezpieczeństwa środków pieniężnych użytkowników”.

Czytaj też:
Cinkciarz ofiarą KNF? "Jest sędzią i katem"
Czytaj też:
Twórca Cinkciarza do byłego dziennikarza "Wyborczej": Brał pan od nas pieniądze

Źródło: DoRzeczy.pl / Tygodnik Bydgoski
Czytaj także