Co ze stopami procentowymi? Glapiński mówi wprost

Co ze stopami procentowymi? Glapiński mówi wprost

Dodano: 
Szef NBP Adam Glapiński
Szef NBP Adam Glapiński Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Cel inflacyjny, który jest kompasem dla polityki pieniężnej, jednoznacznie wskazuje, że nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych – ocenił prezes Narodowego Banku Polskiego i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej Adam Glapiński.

– Dziś, gdy negatywne skutki tych szoków powoli ustępują, nadszedł czas na przywrócenie trwałej stabilności cen. W przeciwnym razie budowane mozolnie przez dekady zaufanie do pieniądza zniknie, a świat pogrąży się w monetarnym chaosie. Przypomnę, że celem podstawowym NBP jest utrzymanie stabilnego poziomu cen. Realizując to, NBP dąży do utrzymania inflacji na poziomie 2,5 proc. plus minus 1 punkt procentowy w średnim okresie. Cel inflacyjny jest kompasem dla polityki pieniężnej, którym współcześnie posługują się banki centralne, decydując o stopach procentowych. Dzisiaj kompas ten jednoznacznie wskazuje, że nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych – powiedział Glapiński podczas wystąpienia na konferencji Forum Bankowe 2025.

Wysoka inflacja. Co to oznacza?

Inflacja, po okresie utrzymania na poziomie zgodnym z celem w pierwszej połowie ubiegłego roku, obecnie przekracza go blisko dwukrotnie. – W lutym wyniosło na przykład 4,9 proc. – przypomniał.

– Wysoka inflacja wynika głównie z decyzji o charakterze regulacyjno-podatkowej. Po pierwsze, ze wzrostu ceny energii. Po drugie, ze wzrostu na żywność oraz stawek akcyzowych. Po trzecie, z podwyżek cen wody i usług kanalizacyjnych, a także cen gazu. Jednocześnie jednak uporczywie podwyższona jest także inflacja bazowa, co z kolei wynika z następujących przyczyn. Po pierwsze, z wysokiej dynamiki płac. Po drugie, z przyspieszającego wzrostu gospodarczego. Po trzecie, z luźnej polityki fiskalnej – wymienił szef banku centralnego.

Jeśli chodzi o płace, w 2024 roku wzrost wynagrodzeń był najszybszy od ponad 20 lat, co było w dużej mierze efektem silnych podwyżek w sektorze publicznym oraz rekordowo niskiego bezrobocia. Drugim ważnym uwarunkowaniem inflacji jest trwające ożywienie gospodarcze i przyspieszający wzrost popytu. Wzrost PKB w ubiegłym roku przyspieszył do blisko 3 proc. z okolic 0 proc. rok wcześniej. Jeszcze silniej przyspieszył popyt krajowy. – Co istotne, w bieżącym roku wzrost PKB ma dalej przyspieszać – dodał.

– Wreszcie mamy luźną politykę fiskalną. Deficyt budżetu państwa w relacji do PKB w ubiegłym roku był najwyższy od początku lat 90. Niestety, wszystkie instytucje, w tym zarówno rząd, jak i Komisja Europejska przewidują, że w tym roku deficyt sektora nie spadnie poniżej 5,5 proc. PKB, a więc pozostanie bardzo wysoki. Wobec takich uwarunkowań nie dziwi, że inflacja jest wyraźnie podwyższona, a prognozy nie sugerują, aby inflacja w najbliższych kwartałach powróciła do celu – stwierdził Glapiński.

Glapiński: To podbije ceny prądu

Zwrócił też uwagę, że oprócz przyspieszającego wzrostu gospodarczego będziemy mieli też w tym roku kilka czynników regulacyjnych, które podbiją inflację.

– Pamiętajmy, że od lipca przywrócona zostanie tzw. opłata mocowa, a także że zgodnie z aktualnym stanem prawnym skończy się mechanizm maksymalnej ceny prądu. Oznacza to prawdopodobnie wzrost cen prądu, co dodatkowo podbije inflację – wskazał.

Prezes NBP przypomniał też, że marcowa projekcja inflacyjna banku daje nadzieję, że przy obecnym poziomie stóp procentowych NBP inflacja obniży się w 2026 roku i w 2027 powinna być zgodna z celem.

– Jest wiele czynników niepewności. To przede wszystkim kształtowanie się dynamiki wynagrodzeń, sytuacja geopolityczna, polityka handlowa i koniunktura zagraniczna oraz kształt krajowej polityki fiskalnej. Do tego dochodzi unijna polityka klimatyczna. Dziś trudno przewidzieć, jakie będą opłaty za emisję CO2 od paliw do samochodów i opału w ramach planowanego systemu ETS2 – podkreślił Glapiński.

– Jednak, gdyby je uwzględnić, to inflacja 2027 roku byłaby wyższa i mogłaby nawet ponownie przekroczyć ten inflacyjny. W takiej sytuacji Narodowy Bank Polski musi nadal podejmować działania, aby doprowadzić do trwałego obniżenia inflacji. To nie tylko konstytucyjne zadanie, ale też zobowiązanie wobec wszystkich Polaków – podsumował szef banku centralnego.

RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75 proc.) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.

Czytaj też:
Członek RPP liczy na start obniżek stóp procentowych. Podał możliwy termin
Czytaj też:
Będzie druga waloryzacja? Możliwe podwyżki świadczeń

Źródło: ISBnews
Czytaj także